W pięknych okolicznościach przyrody można odpocząć, zrelaksować się, pozwolić myślom hasać wolno i naładować baterie na kolejne dni pracy oraz na przykład... znaleźć trupa.
Sięgając po tę pozycję, sądziłam, że mam przed sobą thriller. Jednak po chwili, okazało się, że jednak się mylę i czytam książkę obyczajowo - przygodową. Jakoś mnie ten fakt nie zniechęcił, ale zastanawiałam się, kiedy, i czy w ogóle, dojdzie tu do jakiejś niespodziewanej i podejrzanej śmierci, która byłaby początkiem dywagacji nad tym, kto zabił.
Otóż, moi Drodzy, rzecz dzieje się w Islandii, do której udaje się paczka przyjaciół. Bohaterowie mają plany iście turystyczne. Chcą zwiedzić najbardziej znane punkty, poznać historię danego miejsca i przywieźć do polski niezapomniane wspomnienia. Niestety, wycieczka nie kończy się dobrze dla jednego z mężczyzn i pozorny wypadek, okazuje się być przemyślaną zbrodnią, w której niechcący pomogła natura.
Książka ta zachwyca wspaniałymi opisami przyrody. Islandia jest krajem wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju, a autorzy wykorzystali jej atuty, by przybliżyć czytelnikom jej piękno. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie gejzery, półki skalne, gorące źródła i zieleń lasów, czytając szczegółowe i dokładne opisy. Dodatkowo, czytelnik może poznać legendy i musnąć wiedzę o wikingach, a także dowiedzieć się jak naturalnie zagotować jaja i upiec chleb w ziemi.
Miło i dość prosto opowiedziano tu historię ludzi. Przyjaźń, miłość i zauroczenia, przeplatają się tu z pożądaniem i skrywaną głęboko nienawiścią. I to właśnie wątek obyczajowy jest tłem całej historii. Opowieść nie jest dynamiczna. Spokojnie, powoli, jednym rytmem przechodzi do kolejnych etapów, przez co nawet niespodziewana śmierć jednego z bohaterów nie jest zaskoczeniem.
Rozwiązanie jest połączeniem wszystkich elementów składowych tej powieści, łącznie z aspektem psychologicznym, który przewija się w książce raz po raz.
Jedyną rzeczą, która mnie, jako czytelniczkę zdenerwowała, było wklejenie w fabułę katastrofy smoleńskiej i dywagacje (choć krótkie) na temat możliwego zamachu. Bez tego powieść i tak żyła by własnym życiem, a tak, wywołała jedynie niesmak i poirytowanie, ponieważ w książce, która winna być dla mnie rozrywką, poruszała temat wiecznie wylewający się z każdej strony.
Trudno jest mi ocenić tę książkę, ponieważ nie jest to thriller i nie jest też kryminał. Z pewnością nosi znamiona powieści obyczajowej i przygodowej. To taka lekka historia o ludzkich przywarach i bolączkach, z którymi borykają się na co dzień. A trup? Trup to po prostu dodatek.
Komentarze
Prześlij komentarz