To, co doceniam w piórze Agaty Kunderman to niezwykła inteligencja i umiejętność doskonałego składania fabuły. Jej powieści to taki kryminalny "pewnik". Sprawdzą się w każdej sytuacji i nie zawiodą.
To, co zachwyca w tej książce, to nieprawdopodobnie lotny styl. Autorka maluje słowem, wdziera się do umysłu czytelnika i macha z rozmachem literackim pędzlem, zachwycając i pozostawiając w głowach niepokojące obrazy. Kreśli swe myśli krzepko i z rozmysłem, głaszcze po główce, a potem uderza z impetem pomysłem inteligentnym i oryginalnym.
Jeśli zaś chodzi o fabułę, to jest przemyślana, logiczna i ładnie poskładana. I choć najważniejszy jest tu morderca i ścigający go śledczy, to jednak ten typowo górski anturaż wypycha się tu na pierwszy plan i lśni na tym zbrodniczym firmamencie niczym gwiazda. Umiejscowienie akcji w tym miejscu to strzał w dziesiątkę.
Powieść udekorowana jest wspaniałymi i mięsistymi dialogami, które wynikają jedne z drugich i nie pełnią roli sztucznego wypełniacza. Wypowiadają je niemniej charakterne postaci, stworzone z wyjątkowym pietyzmem. Bohaterowie są wyjątkowi, niewyidealizowani, ludzcy i mało pompatyczni. Czytelnik dostał ich z całym dobrodziejstwem inwentarza – z ich zaletami i wadami w pakiecie.
Akcja jest dość dynamiczna, choć nie pędzi na złamanie karku. Jest czas na zastanowienie, chwilę zadumy nad sprawą i układanie własnych pomysłów na to, kto, gdzie i w jakim celu miesza w sprawie.
To mocny, mroczny i niecodzienny kryminał. Nie należy do najłatwiejszych lektur. Trzeba się nad nim pochylić, czytać ze zrozumieniem i kroczyć ścieżką, którą z takim zaangażowaniem wytyczyła autorka. Polecam czytelnikom wymagającym i lubującym się w plastycznych i celnych opisach.
Komentarze
Prześlij komentarz