Fantastyka, w której prym wiodą kobiety krnąbrne, inteligentne i żądne przygód to dość powszechna forma, ale takiej krewkiej i szalonej piratki, moje czytelnicze oko wcześniej nie dostrzegło. Przypomina może nieco stukniętego kapitana Sparowa... choć nie! Amina jest o niebo lepsza!
Jest to pełnomorska powieść przygodowa, podprawiona magią i demonicznymi bohaterami. Na tyle zawadiacka, że chciałoby się zaśpiewać:
"Ciepła krew poleje się strugami,
wygra ten, kto utrzyma ship.
W huku dział ktoś przykryje się falami,
Jak da Bóg, ocalimy bryg." *słowa: Lech Klupś
I jakaż to była przyjemność czytać o emerytowanej piratce, w wieku powiedzmy średnim, która po raz ostatni rusza w rejs ku nowej przygodzie! Tym razem stawia czoła frankońskiemu kolonizatorowi i robi to z rozkoszą i niebywałym sprytem.
To błyskotliwa i wielowarstwowa powieść o rodzinie, miłości i odnajdywaniu w życiu celu. Pełna przekomarzanek, zabawnych akcji i pyskówek opowieść przygodowa, która z początku snuje się z wolna, po to, by w pewnym momencie przyspieszyć i trzymać w napięciu do ostatniej kropki.
Raduje mnie też ukazanie kobiet jako silnych, odpornych i niezwyciężonych jest zabiegiem bardzo udanym i cieszy ogromnie.
Pięknie też autorka wplotła w swoją fantastyczną opowieść fakty historyczne, które dociekliwi łatwo odnajdą w internecie i będą mogli porównać je z treścią książki.
Polecam z całego serca!
Komentarze
Prześlij komentarz