To, co powinno charakteryzować dobrą powieść obyczajową, to według mnie życiowa historia i mądre, nienachalne przesłanie, które wynika z treści i łatwo je przyswoić. Cieszę się więc, że wybór "Kobiety w deszczu" okazał się pomysłem trafionym, a lektura bardziej niż intersująca.
Rzecz opowiada o psychoterapeutce Aletcie, która przejmuje gabinet po swoim mentorze i przyjacielu Bo. Jej pierwszą klientką okazuje się zagubiona Julia, która pragnie wyjaśnić skąd biorą się u niej pewne zachowania i wahania nastroju. Zaraz potem zjawia się kolejna kobieta – Eryka, która fascynuje dość intensywną osobowością, ale i wybuchami niekontrolowanego gniewu, i to właśnie znalezienie przyczyny tego stanu rzeczy jest dla niej najważniejsze. Leczenie przebiegałoby wręcz wzorowo, gdyby nie to, że w to naprawianie duszy zaplątuje się przyjaźń, a to z jednej strony sprawy komplikuje, a z drugiej ułatwia.
To była niezwykle interesująca lektura, która zachwyca inteligentną fabułą, cudownymi postaciami i dialogami pięknie ilustrującymi dane sceny. Próżno tu szukać dziur fabularnych czy też potknięć. Wszystko ze sobą współgra i działa jak dobrze naoliwiona maszyna.
Autorka świetnie przedstawiła zależności pomiędzy partnerami. Podała arcyciekawy przykład osobowości narcystycznej, która w wyjątkowo perfidny i podły sposób niszczy ukochaną osobę. Robi to jednak w sposób niezwykle inteligentny i wysublimowany. Nie narzuca czytelniczkom rozwiązań, nie nakazuje znienawidzić danej postaci. Niechęć do niej budzi się powoli. Tak samo, jak bohaterka zdaje sobie sprawę z tego, że jest ofiarą przemocy, tak i czytelniczki zaczynają wyciągać z tej relacji coraz więcej.
W podobny sposób przedstawiła też obraz matki i żony (choć stan małżeński ustał po zdradzie), w której żal po odtrąceniu i zdradzie przeistoczył się w potężny, wieloletni i wyniszczający gniew, szukający ujścia.
Oba te przypadki to doskonałe przykłady na to, że psychoterapia może zdziałać cuda, a pójście do specjalisty jest już połową sukcesu. Ta książka opowiada o tym, że z każdej sytuacji jest wyjście i nie można bać się prosić o pomoc, bo być może rozwiązanie problemów jest na wyciagnięcie ręki. Trzeba tylko spojrzeć na nie z innej perspektywy.
Gorąco polecam tę historię. Wciąga, uczy i daje nadzieję na lepsze jutro!
Komentarze
Prześlij komentarz