Książki od zawsze dają czytelnikom i czytelniczkom swego rodzaju relaks. Sprawiają, że codzienne troski i kłopoty odchodzą na dalszy plan, a oddanie się lekturze daje potrzebne wytchnienie. Dziś krótko o książce, która działa jak plaster na rany. Otula historiami bohaterów, daje wskazówki i zmusza do myślenia.
Kilkanaście lat temu Paulo Coelho był niekwestionowanym mistrzem w pisaniu powieści onirycznych, uduchowionych i nieco baśniowych. Można by rzec, że Joanna Szelągowska jest jego polską odpowiedniczką, ale chyba lepiej będzie powiedzieć, że jest jedyna w swoim rodzaju. A różni się od wyżej wspomnianego autora tym, że język jej powieści jest bardziej plastyczny, literacki i piękny.
Autorka napisała swego rodzaju powieść drogi, która prowadzi bohaterów do jednego miejsca. I ta droga, ten trud wkładany w podróż, jest odpowiednikiem życia, ścieżką, którą kroczy każdy człowiek i tylko od niego zależy, w którą stronę skręci, albo czy będzie chciał pójść do przodu.
To nie jest książka, która ma spektakularne zwroty akcji. Tutaj fabuła pełznie delikatnie, opowiada kolejne historie, każdy dialog wybrzmiewa niczym dzwon, niesie ze sobą pewną naukę i edukuje, wskazuje nienachalnie rozwiązania.
Anioł z rubinowym sercem to dobrze skonstruowana powieść obyczajowa, która ma kilka zadań. Czytelniczki mają przy niej spędzić miło czas, nie nudzić się, ale czasem też się wzruszyć, gdzie indziej zaśmiać i co najważniejsze wynieść z tej opowieści jakąś mądrość. Wszystkie te punkty są spełnione, dzięki temu powieść czyta się lekko i bardzo szybko.
Komentarze
Prześlij komentarz