Bardzo nie lubię pisać źle o książkach. Bardzo. Staram się zawsze pisać opinie zgodnie z własnym sumieniem, ale tak, żeby autor lub autorka nie poczuli się urażeni. Wszak piszę o ich dziecku, o ich pracy, długich godzinach spędzonych podczas pisania, o ich marzeniu, które właśnie się spełniło... Nie jestem krytyczką literacką lecz czytelniczką z wieloletnim stażem i naprawdę czasami gardło mi ściska jak trafię na książkę, od lektury której łzawią oczy i zatyka z wrażenia.
Fabuła tej lektury opiera się na relacji między dwojgiem ludzi, którzy poznali się w pracy. On jest ochroniarzem, a ona asystentką szefa. Para bardzo szybko się zaprzyjaźnia i spędza ze sobą wiele czasu. Mężczyzna jednak znika bez słowa, zostawiając zakochaną w nim dziewczynę z rozdartym sercem. Chłopak zjawia się potem i pod pretekstem rozmowy przy kawie, zmusza ją do wypłacenia 500 tys złotych i porywa, by potem przedstawić jej iście gangsterski plan.
Och, jakiż w tej książce panuje chaos. Nie jest to jednak bałagan kontrolowany, mający na celu wyprowadzenie czytelnika w pole, by potem zaskoczyć, ale konkretny i wymykający się z rąk. Nic tu do siebie nie pasuje. Odnosiłam wrażenie jakby autorka zapomniała podać istotnych faktów, które urealniłyby historię. Jest tu kilka zwrotów akcji, ale tak niezrozumiałych i dziwnych, że nawet jeśli potem wyjaśnione zostały dialogami, to zrobiono to zbyt późno, by było chronologicznie i logicznie.
Bohaterowie niestety są niedopracowani. Trudno było za nimi nadążyć i zrozumieć ich zachowania. To trochę tak, jakby autorka wyobraziła sobie swoich bohaterów, a potem nie podzieliła się tymi informacjami z odbiorcami, jakby nie napisała o nich wszystkiego. Jakby zapomniała wskazać ich cechy charakteru, emocje im towarzyszące, które w późniejszym czasie byłyby wytłumaczeniem ich zachowania. Niestety bez podania tych podstawowych informacji, czytelnik się gubi, marszczy brwi i zastanawia się o co chodzi i jak do pewnych sytuacji doszło.
Irytujące też były zwroty, którymi posługiwał się główny bohater. Ilość pojawiającego się w książce słowa "piękna" przekracza wszelkie granice dobrego smaku i sprawia, że zamiast uroczego zwrotu, dodającego scenom romantyzmu, staje się pustym i nic nieznaczącym frazesem.
To nie jest tak, że ta książka jest na wskroś zła. Jest bardzo niedopracowana i posiada mnóstwo dziur w strukturze, które można by załatać, by miały sens. Przykro mi, ale nie mogę jej z czystym sumieniem polecić.
Komentarze
Prześlij komentarz