Mistrz skomplikowanych i wielowątkowych historii trzymających w napięciu – powraca. Tym razem jest to wznowienie lektury, którą polubiły tysiące czytelników w 2005 roku. Powroty bywają dobre, a jeśli jeszcze pokrywają się z serialem, który wystartuje na dniach, to jeszcze lepiej. Ale pamiętać trzeba jedno, najpierw książka, potem ilustracja filmowa.
Matt jest człowiekiem po przejściach, byłym więźniem, który mimo wielu przeciwności usiłuje żyć. Zakłada rodzinę, chce być dobrym ojcem i mężem i zapomnieć o przeżytych traumach. Niestety, los ma inne plany i wplątuje go w kłopoty. Zdrada żony, tajemnicze zabójstwo zakonnicy. Chyba bardziej życie mężczyzny nie mogło się skomplikować.
Mamy tutaj potężny mix postaci i wątków. Jedne przeplatają się z drugimi, początkowo mało ważni bohaterowie stają się ważniejszymi, a niepozorne wspomnienie pewnej rzeczy urasta do rangi pierwszego i najważniejszego wątku. Wydawać by się mogło, że jest to chaotyczne i trudno się w tym wszystkim połapać, ale Coben pisze tak, że po kolei, krok po kroku, nawet nieuważny czytelnik wszystko zrozumie i wydedukuje.
To bardzo interesująca pozycja. Przyjemnie wraca się do książek, które napisano z uwagą i pieczołowitością. Lektur, które czyta się jednym tchem i niepokojem czającym się na ramieniu. Coben potrafi przyciągnąć czytelnika i ta książka nie jest wyjątkiem.
Czytelnicy znający twórczość autora wiedzą, że pisze dość schematycznie. Niemniej jednak konstrukcja książki i jej fabuła jest tak interesująca i przewrotna, że nie sposób się tu nudzić.
Wielbicielom autora polecać nie trzeba, ale nowym, wahającym się czytelnikom polecam gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz