Przejdź do głównej zawartości

Elle Kennedy – Układ

 Można by się zastanawiać dlaczego już od dawna, akurat ta powieść Elle Kennedy cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Ale jeśli się ją przeczyta, wtedy wszystko staje się jasne. To po prostu przeromantyczna, urocza i nieskomplikowana historia miłosna, której każdej czytelniczce czasem potrzeba.



Rzecz dzieje się na jednym z amerykańskim kampusów. Młoda studentka Hannah, jest zauroczona w pewnym przystojnym Justinie, on jednak nie zwraca na nią uwagi. Za to atencją zaczyna ją darzyć inny chłopak, lokalny hokeista, który usiłuje ją namówić, by została jego korepetytorką. Zawierają więc między sobą układ, który ma być dobry da nich obojga. Garrett podciągnie ocenę z filozofii i pomoże Hannah w zdobyciu serca Justina. Plan jest niemal doskonały, ale los jak zwykle bywa przewrotny.

To jeden z tych romansów, które czyta się z wypiekami na twarzy. Mnóstwo tu chemii i iskier sypiących się pomiędzy bohaterami, cudownych, żartobliwych przekomarzań i docinków oraz napięcia, które autorka bezwzględnie naciąga do granic możliwości.

Ta książka to doskonały poprawiacz humoru, cudowna podróż do pierwszych miłości, radosnych porywów serca i problemów związanych ze studenckim życiem. Żeby jednak nie było, że to dość sztampowa czy płytka historia, należy dodać, że Kennedy wplotła tu kilka istotnych i ważnych tematów, dzięki którym treść nabiera sensu i nie jest li i jedynie opowiastką o miłości.

Polecam najgoręcej jak umiem, bo to naprawdę cudowna powieść.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Nalewki

O tym, że po kieliszeczku nalewki ciepło rozlewa się leniwie po organizmie i przyjemnie mrowi w palcach, wie każdy. O jej działaniu napotnym i terapeutycznym również. Ale, że drugiego dnia, po przekroczeniu limitu łeb waży tyle co czterdziestotonowa ciężarówka, to nie piszą nigdzie.  Łyczek rozgrzewającego trunku dla kurażu, kropelka nalewki do herbaty - potrafią zdziałać cuda. Już w przeszłości poważane matrony raczyły się słodkim cherry, zagryzając maślanymi ciasteczkami. Taką mieszankę zdecydowanie odradzam, ze względu na niekompatybilność wyżej wymienionych składników, których spożycie w nadmiarze może wywołać sensacje dwudziestego wieku w jelitach. No, chyba, że lubicie obcowanie z porcelanowym ludkiem, wtedy oczywiście, bardzo proszę, ale ja ostrzegałam. Na półkach sklepowych znajdziecie milion różnych smaków, ale domowe nalewki nie mają nic wspólnego z tymi komercyjnymi. Prawdziwa, zdrowotna nalewka śmierdzi, rozgrzewa i pali gardło jak garść chili, ale staw...