Powieści utkane na kanwie wydarzeń historycznych zawsze cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem. Najważniejsza jednak w tworzeniu tego typu opowieści, była skrupulatność autorek/ów i doskonała wiedza historyczna, poparta wielogodzinnymi posiadówkami w bibliotekach, które służyły zdobyciu wiedzy z danego okresu. Szacunek do czytelnika i uszanowanie historycznych faktów to punkt obowiązkowy. Całe szczęście Elizabeth Fremantle wykazała się w tej dziedzinie kunsztem i smakiem.
Książka opowiada o młodej i pięknej Katarzynie Parr, która trafia na dwór starzejącego się króla. XVI wiek rządził się swoimi prawami, ale jak w każdym dworze, prym wiodły damy dworu i dworskich alkowach, ukrytych za puchem i pierzynami zapadały najważniejsze w historii decyzje. I w przypadku tej bohaterki jest podobnie, ale za to jak barwnie!
To, co zasługuje na uznanie, to kunsztowne i drobiazgowe odwzorowanie strojów obowiązujących na dworze Tudorów, zasad i praktyk, które tam stosowano. Autorka dużo czasu poświęciła też by zwrócić uwagę na jedzenie, sposób podawania i jadania. Zwróciła tez uwagę na służbę i jej rolę w sprawnym działaniu dworu.
Najważniejsze jednak w tej ociekającej intrygami i polityką historii jest ukazanie kobiety jako jednostki wytrwałej, mądrej i skutecznej. Pokazanie Katarzyny jako wybitnej strateżki i reformatorki, która dokładnie wie jaki jest jej ostateczny cel i nie zatrzyma się przed niczym.
Jest to fascynująca, wieloetapowa opowieść o lojalności, ale też olbrzymiej namiętności, pasji i zdradzie, której pokłosie dotyka wiele osób. Autorka doskonale oddała atmosferę tamtych czasów, poprzetykała ją rywalizacją i niekończącymi się niesnaskami, po to, by akcja ani na moment nie zwolniła.
Urzekająca, pochłaniająca i wyjątkowa lektura.
Komentarze
Prześlij komentarz