Książki Julii Quinn mają w sobie coś lekkiego i hipnotyzującego, co powoduje, że chętnie się do nich wraca, ale i daje szansę innym jej powieściom. A, że Inna panna Bridgerton utrzymana jest w tym cudnym klimecie, toteż czyta się to błyskawicznie.
Jest to opowieść rozgrywająca się kilka lat przed "urzędowaniem" kochliwego rodzeństwa Bridgertonów. Nie ujmuje to w żaden sposób powieści, wręcz przeciwnie. Historia dość krnąbrnej jak na tamte czasy Poppy oraz kapitana statku pirackiego – Andrew jest przyjemna i zabawna, a miłość rozkwitająca wśród wzburzonych morskich fal jest inteligentna i psotna.
Książka napisana jest bardzo ładnie, prosto i bez zbędnych ozdobników. Quinn ma niebywały talent do pisania w sposób płynny i miły dla oka. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane, a sceny miłosne gorące, ale nie drażniące. Brak w tych opowieściach wulgaryzmów i niepotrzebnych kolokwialnych zwrotów. Dzięki temu zabiegowi, powieść staje się na wskroś romantyczna i zachwyca delikatnością.
Jeśli więc macie ochotę na piękny romans, przepełniony zabawą w kotka i myszkę oraz tętniący chemią między bohaterami, to ta propozycja będzie idealna. Kilka godzin w towarzystwie kapitana Andrew i Poppy, minie Wam jak z bicza trzasnął. Świetna, odprężająca lektura.
Komentarze
Prześlij komentarz