Przejdź do głównej zawartości

Elizabeth Jane Howard Lata goryczy

 To co dzieje się za murami angielskich bogatych posiadłości od zawsze były uwielbianymi wśród pisarzy tematami. To właśnie tam umiejscawiano fabuły najsłynniejszych i porywających dramatów, które do tej pory stanowią kanon literatury angielskiej. Elizabeth Jane Howard nie skupiła się jednak na ludzkich dramatach jako takich, a na życiu szlacheckiej rodziny na przestrzeni lat. I to spowodowało, że chce się więcej i więcej. A trzeba zaznaczyć, że jest to już połowa tej pasjonującej drogi.



Anglia, rok 1942, trzy lata od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Niemców na kraje europejskie. Wojna staje się codziennością i tłem, na którym rozgrywa się życie rodziny Cazaletów. Naloty w Londynie, ograniczenia, brak poczucia bezpieczeństwa, wszystko to przenika wątki osobiste bohaterów, wpływa na ich wybory i relacje.

Po raz kolejny historia wdziera się w życie prywatne bohaterów i oplata je swoimi złymi na wskroś mackami. Wojna otwiera przed kobietami nowe możliwości, ponieważ mogą pracować, podejmować decyzje, a także kochać wbrew konwenansom, i to w tym całym nieszczęściu daje odrobinę nadziei. Młodsze pokolenie Cazaletów natomiast staje na progu dorosłości, ale życie toczy się dalej, zmieniają się nie tylko role społeczne, ale i hierarchia wartości, a w tle dramatów osobistych i rodzinnych wciąż obecne jest marzenie o przyszłości: o pokoju, równości i sprawiedliwości, o świecie, w którym można będzie wreszcie żyć normalnie. Bez strachu.


Wspominałam już, że to powieść monumentalna, ale jednocześnie intymna, bo autorka nie ucieka od trudnych tematów. Potrafi też z ogromną czułością kreślić portrety psychologiczne swoich bohaterów. Dzięki temu trzeci tom jest tak samo wciągający, jak poprzednie części, i nie pozwala oderwać się od lektury.


Śledzę z zachwytem sagę Elizabeth Jane Howard i z każdą kolejną częścią coraz mocniej wciąga mnie los rodziny Cazaletów. To fascynujące obserwować, jak na przestrzeni lat zmieniają się nie tylko realia, w których żyją bohaterowie, ale i oni sami. Jak dojrzewają, przełamują konwenanse, podejmują ryzykowne decyzje i uczą się funkcjonować w nowej, niepewnej rzeczywistości. Ta dostojna rodzina, początkowo tak zakorzeniona w tradycji i przywilejach, stopniowo odkrywa inne oblicze życia, które pełne jest emocji, strat, ale też nadziei i miłości.

Warto sięgnąć po Lata goryczy (a najlepiej po całą sagę), bo to literatura, która daje coś więcej niż tylko barwną fabułę. To opowieść o świecie, który odchodzi, i o ludziach, którzy próbują odnaleźć się w zmianie. To także piękna, wielowymiarowa panorama relacji rodzinnych, czasem trudnych, czasem czułych, zawsze niezwykle autentycznych. Howard pisze tak, że czytelnik ma wrażenie, jakby sam był częścią rodziny Cazaletów i zasiadał z nimi do stołu, przeżywał codzienne troski i świętował drobne radości. A to właśnie sprawia, że trudno się od tej sagi oderwać.

Polecam najmocniej!





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...