Z Lucindą Riley jest tak jak z czekoladą. Jeśli jeden raz zasmakujesz, nie będziesz chciała przestać. A smak książek tej autorki jest doskonały i wyważony, a wszystko o czym pisze jest barwne, życiowe, wielowymiarowe i niezwykłe. Dziś o tym, że rzadko zdarzają się autorki, których powieści są jak powietrze – wdycha się je pełną piersią.
Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć to druga wersja, dawno napisanej opowieści. Pierwsza nosiła tytuł "Włoszka", ale my mamy szansę poznać tę ostateczną wersję. Jest to historia o młodej dziewczynie Rosannie Menici, pięknie śpiewającej dziewczynie pochodzącej z Neapolu, a później wybitnej śpiewaczce operowej, która swoim głosem potrafiła oczarować każdego. Historia jej drogi na szczyt, szeregu sukcesów i przeogromnej namiętnej miłości, która przerodziła się w obsesję.
Lucinda Riley ma swego rodzaju łatwość tworzenia niemal doskonałych powieści obyczajowych. Zawiłe i skomplikowane losy swoich bohaterów potrafi utkać z najpiękniejszych nici swojej wyobraźni. Każda z jej historii jest oryginalna, często wielopoziomowa i niepowtarzalna, co powoduje u czytelnika głęboką chęć odkrywania jej do końca. Autorka jest niewątpliwie miłośniczką muzyki poważnej i opery, ponieważ w wielu jej książkach pojawia się ona w większym lub mniejszym stopniu. A to, w jaki sposób ta miłość do muzyki jest ukazana, zmusza czytelnika do obcowania z nią i poznawania jej w całej krasie.
Charakterystyczną cechą jej książek jest wątek epistolarny. Autorka uwielbia wplatać w opowieść fragmenty listów, w których zaznacza to, co będzie działo się w kolejnych rozdziałach. Dzięki temu zabiegowi, książka zyskuje na oryginalności, a cały tekst na wartości. W przypadku Dziewczyny z Neapolu, mamy do czynienia z listami matki do syna. Wzruszającymi, często pełnymi żalu i rozpaczy, ale i przepełnionymi miłością i radością.
Drugą, dość rozpoznawalną cechą jest to, że jej postaci zawsze są wyraziste. Albo krnąbrne, nieznośne i bezczelne, albo wręcz odwrotnie – pełne spokoju i wewnętrznego ciepła. Nigdy za to nie są mdłe i nijakie. Co najważniejsze, najbardziej lubię w jej książkach postaci drugoplanowe, które nadają historii sensu i pięknie podkreślają jej odbiór. I tutaj nie zabrakło wspaniałych bohaterów, którzy nadawali historii rytmu. Wspaniałe dramatyczne postaci, które otaczały Rosannę i Roberto ciasnym kokonem wspólnych relacji i powiązań, skomplikowanych losów i niełatwego życia.
Zajrzyjcie do tej knigi. Jeśli nie mieliście do czynienia z książkami Lucindy, a lubicie mądre powieści obyczajowe, to śmiało możecie zacząć od tej powieści. O pozostałych nie wspomnę, bo jestem przekonana, że po skończeniu tej pozycji, sięgniecie po kolejne.
Zachwycająca książka, odzierająca życie z wielu wyidealizowanych warstw i ukazująca to, co jest w nim najważniejsze!
Komentarze
Prześlij komentarz