Wśród bardzo wielu książek świątecznych, moją uwagę zwróciła propozycja Agaty Bizuk. Piękna, iście zimowa okładka przyciągała jak magnes, jasne więc było, że na pewno ją przeczytam. I dziś, zaraz po lekturze, dzielę się na gorąco moimi wrażeniami.
Bohaterami tej książki są dwaj doświadczeni życiowo mężczyźni. Jeden to Ksawery, starszy człowiek, który z racji wieku przeszedł w życiu wiele oraz dwudziestoletni Dominik, osierocony chłopak, wychowujący się w domu dziecka. Pozornie, nie łączy ich nic, ale jeśli zagłębić się w lekturę i połączyć fakty, może się okazać, że mają ze sobą wiele wspólnego.
Książki świąteczne mają to do siebie, że czasem napisane są moralizatorskim i wzniosłym tonem. Pouczają czytelnika, wskazują na błędy najczęściej popełniane przez ludzi i jasno i wyraźnie mówi, co zrobić by je naprawić. W książce Agaty Bizuk też tego nie brakuje, ale autorka podała to czytelnikowi w lekkostrawnej i absolutnie przyjemnej formie.
Mamy tu do czynienia z ładną powieścią obyczajową, skonstruowaną z elementów współczesnych i retrospekcyjnych. Dzięki temu zabiegowi, poznajemy postaci, wnikamy w ich umysły, niełatwe życie i jesteśmy w stanie wyrobić sobie zdanie na ich temat i zrozumieć postępowanie.
Dużo tu mowy o samotności, o zależności od innych ludzi, olbrzymich problemach osób starszych, często pozostawionych samych sobie. Autorka pochyla się też nad pewnymi niewyjaśnionymi zaszłościami z przeszłości, opowiada o zranionym dziecięcym sercu, poczuciu opuszczenia, trwającej wiele lat traumie osamotnienia i niemożliwości przywiązania się do kogokolwiek w obawie przed jego utratą. Jasno i wyraźnie wyjaśnia też pewną znaną od dawien dawna prawdę, która mówi, że rodzina to nie tylko więzy krwi, ale przywiązanie, serdeczność, empatia i poczucie przynależności stadnej.
Jak zawsze w tego typu powieściach i tu możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie. Może nieco oczywiste, ale za to takie, które otula serce miłością. Wszak święta powinny być właśnie takie.
Komentarze
Prześlij komentarz