Przejdź do głównej zawartości

Monica Black – Niemcy opętane

 Świetna, przykuwająca wzrok okładka, była zapowiedzią historii o państwie niemieckim, które po przegranej wojnie usiłowało podnieść się z gruzów i odbudować to, co roztrwoniono w czasie konfliktu zbrojnego. Otrzymałam coś zgoła innego, ale nie czuję się zawiedziona. Wprost przeciwnie. To była dość zaskakująca przeprawa i solidne wyjaśnienie spraw, o których nie miałam pojęcia.



Rozproszony, niespokojny naród niemiecki, po zakończonej wojnie, starał się żyć jak niegdyś. Ale w ten bardzo niestabilny emocjonalnie tłum wtargnęło przekonanie o wyższości zabobonów nad nauką i pojawianie się coraz to nowych przedstawicieli praktyk niecodziennych, które pachniały okultyzmem,  magią i na dłuższą metę  oszustwem.. Daje to dowód na to, że ludzie potrzebowali swojego wodza i szukali jego odpowiednika w każdym, kto miał jakikolwiek posłuch wśród ludu.

Ta książka to studium przypadku nad swego rodzaju mistycyzmem i ideałami z nim związanymi, to dokładne badania nad ludzkością niemiecką i tym, jak zmieniały się ich poglądy i wierzenia w czasach niepokojów społecznych. 

Przedstawiono tu niezwykle fascynujące i oryginalne momenty, w których wśród tłumu uzdrawiano człowieka. Opisano nie zachowania jednostek, a całej społeczności biorącej udział w seansach. To głęboko zakorzenione w umysłach Niemców przesłanie, że germański naród jest nadludzki i najlepszy, i te spotkania, energia przepływająca wśród zgromadzonych, dawała ludziom poczucie siły.

Nie można też zapominać o społecznej odpowiedzialności za wywołanie wojny, narodowego bicia się w pierś i poczucia winy, które objawia się na wiele różnych sposobów, ale zawsze wymaga znalezienia kozła ofiarnego, na którego tę winę można zepchnąć.

To fascynująca literatura, pełna dogłębnych analiz i dywagacji nad kolejnymi przypadkami. To próba zrozumienia działań nazistów i potrzeb, które trudno zaspokoić. Trudna, acz wyjątkowo interesująca książka. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...