Wydawać by się mogło, że nic mnie już w literaturze nie poruszy i ta myśl sprawiła, że byłam po prostu ignorantką, która w swej pysze zawierzyła własnym poglądom i liczbie przeczytanych stron. Trzeba więc pokornie uderzyć się w pierś i opowiedzieć o powieści wybitnej, kompletnej i takiej, która będzie zmuszała do myślenia i przyjrzenia się pewnym sprawom z kilku stron.
Rzecz opowiada o bogobojnej amerykańskiej rodzinie, w której rządzi twardą ręką mężczyzna wymagający podporządkowania sobie i Bogu – baptystyczny kaznodzieja, człowiek pełen ideałów i fanatycznej wiary. Wraz z żoną i czterema córkami wyrusza do Konga, by tam szerzyć słowo boże i nawracać "dziki lud" na dobrą i najważniejszą ścieżkę życia duchowego.
Trzeba wiedzieć, że nie jest to powieść pełna akcji czy scen pyszniących się dynamiką. To opowieść pełzająca, która łagodnie acz stanowczo wprowadza czytelnika w meandry historii i otula go niczym bluszcz, po to by nie wypuścić ze swych czepnych gałązek aż do końca.
Dzięki Kingslover wszystkie elementy kolonializmu i postkolonializmu, który opisuje tu z wnikliwością i drobiazgowością, kłują w oczy, stają się niewygodne w odbiorze i otwierają oczy na fakt, jak wiele zła ta polityka uczyniła.
Na tej niezwykle barwnej, afrykańskiej kanwie, autorka namalowała portret przedstawiający rodzinę z końca lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, która zmienia się tak długo, jak długo na ten obraz się patrzy. Kongslover z wnikliwością spoglądała na ludzi żyjących wówczas i tę rzeczywistość przedstawia bez zbędnego ubarwiania.
Ta powieść skłania do myślenia, do interpretowania jej w każdy możliwy sposób. Wreszcie też, skłania do rozmów z osobami, które tę powieść rzetelnie przeczytały. Okazuje się bowiem, że to, na co zwróci uwagę jeden czytelnik, może być zupełnie inaczej odebrane przez kolejnego.
Autorka nie bała się podjąć trudnych i dramatycznych tematów, ukazała jej jednak z kilku stron. I to perspektywiczne, wielopoziomowe spojrzenie powoduje, że tę powieść czyta się z zachwytem. Wspaniała, mądra i porażająca lektura!
Komentarze
Prześlij komentarz