Harlana Cobena przedstawiać nie trzeba. Znany jest doskonale w świecie literackim i często uważany za mistrza thrillerów. Ale czy najnowsza książka spełniła oczekiwania moje i czytelników? Czy była zachwycająca, jak choćby Tęsknię za tobą, czy raczej od niej słabsza? No cóż, odpowiedź nie jest jednoznaczna. Zapraszam na kilka słów o Chłopcu z lasu.
Najnowsza książka Cobena, reklamowana jest jako thriller, opowiadający o chłopcu, który został znaleziony w lesie, gdzie żył przez kilka lat w samotności. Malec jest szalenie inteligentny, ambitny i wybitnie zdolny, dlatego też bardzo szybko się uczy i przeskakuje po kolejnych szczeblach edukacji, a potem kariery, po to, by ostatecznie skończyć jako outsider i samotnik. I tu pojawia się zgrzyt, bo ta pasjonująca historia porzuconego w lesie chłopca, wcale nie jest osią powieści. Stwarza jedynie tło psychologiczne, dzięki czemu można poznać lepiej bohatera. Głównym wątkiem są tajemnicze zaginięcia dwojga nastolatków z problemami rodzinnymi i konotacjami politycznymi w tle.
Trzeba przyznać, że historia jest dobrze pomyślana. Wszystkie wątki są spójne, nie ma tu niejasności i niedopowiedzianych scen. Na wszystko przychodzi czas, a autor niespiesznie prowadzi opowieść do celu. Niestety, nie znajdziemy tu niepokojących i trudnych do zniesienia elementów, nie wprowadzimy organizmu w stan chaosu i strachu. Tego tutaj nie ma. Jest za to spokój, klarowność i boleśnie powolne rozwiązywanie zagadki, która wcale nie jest tak zaskakująca na jaką liczą czytelnicy.
To trochę szok dla czytelnika. Coben przyzwyczaił nas do strachu, do odczuwania niepokoju wszystkimi zmysłami i pracy nad rozwikłaniem sprawy. W tej książce, autor daje jednak czytelnikowi odpocząć, ponieważ tempo tej powieści jest niemalże ślimacze. Bynajmniej nie jest to książka ciężkostrawna, absolutnie. Jednak pojawia się swego rodzaju niedosyt i żal, że mimo świetnego początku, finisz jest taki... pospolity i mało efektowny.
Porównałabym tę powieść bardziej do książki obyczajowej niż thrillera, ze względu na wiele pobocznych wątków i zawirowań wśród bohaterów, ale być może autor miał właśnie taki plan? Może to taki prztyczek w nos dla czytelników w postaci wyjątkowo spokojnej powieści, ale zarazem obietnica, że mają na co czekać? Taką mam nadzieję!
Komentarze
Prześlij komentarz