Satyra na Polaków w rodzimej literaturze pojawia się często i właściwie w każdej epoce literackiej. Klasyczne utwory są znane i lubiane mniej lub bardziej, ale nadal trafne i punktujące nasze polaczkowate słabe strony. Współczesną mistrzynią szydzenia z pewnych grup społecznych jest Aleksandra Rumin i każda jej komedia kryminalna trafia w czułe miejsce. Było już o polskich turystach, studentach i naukowcach, a także dziennikarzach i tzw. blokersach. A o czym dziś? Ano o policji, śledztwach i całej tej fabrycznej strukturze.
Makabryczne morderstwo, zaskoczyło ciapowatego komisarza w wyświechtanym prochowcu tak bardzo, że do reszty stracił rozum (choć starał się nie dać tego po sobie poznać). Była żona oskubała go do zera, córka mówi mu po imieniu, w dodatku z ukochaną Jolantą ma ograniczone kontakty. Jego życie prywatne to pasmo niepowodzeń, a kariera robi się sama, przez przypadek i z wieloma wpadkami, które notorycznie są mu wybaczane. Jak więc komisarz poradzi sobie z kolejnymi morderstwami i tajemniczym "Prawdziwym Polakiem" stojącym za nimi? Ano poradzi sobie po swojemu...
Aleksandra Rumin ma niebywałą smykałkę to odzierania ludzi z kolejnych warstw obłudy i wytykania im błędów. Doskonale zna zasady działania pewnych struktur i bezbłędnie celuje w ich czułe punkty. Dodatkowo, z niezwykłą zręcznością lawiruje na pograniczu groteski i kiczu, i mimo przejaskrawienia, rysuje wyimaginowany obraz, ale na wzór i podobieństwo nas – Polaków.
Jak zwykle trafia w punkt i daje do zrozumienia, że w każdym środowisku znajdzie się coś, z czego można się pośmiać, wykpić i zadrwić.
Postaci w tej książce są barwne, wielowymiarowe, często ciapowate, niewyidealizowane i ludzkie. I choć bliżej im do filmowego Flipa i Flapa, niż superbohaterów z komiksów, to i tak robią wrażenie na czytelniku i wywołują całe spektrum uczuć; od sympatii, po szczerą nienawiść.
Fajne dialogi i celne riposty pięknie obrazują całość, wywołując w czytelniku reakcje, którym najbliżej do salw niepowstrzymanego śmiechu niźli do parskania.
Całość jest kuriozalna i nieco groteskowa, ale napisana z taką wprawą, że trudno się tu nie uśmiechnąć. Jeśli więc masz słabe poczucie humoru i nie lubisz się z siebie śmiać, to nie czytaj tej książki, bo obrazisz się śmiertelnie i dasz autorce nowy temat do powieści. Przezabawna!
Komentarze
Prześlij komentarz