Zdarza się, że książka przeczołga czytelniczkę emocjonalnie i pozostanie z nią na długo, wwiercając się w umysł i nie pozwalając o sobie zapomnieć. I to jest właśnie jedna z tych powieści. Żeby do niej usiąść, trzeba mieć świadomość, że potrzebny jest czas, opakowanie chusteczek i ciepła herbata. A cały ten zestaw służyć będzie przetrwaniu, bo od tej historii naprawdę trudno się oderwać.
Jest to opowieść o Leah, Georgu i Theo. Nastolatkach, których los zetknął ze sobą nieprzypadkowo. Wokół tej trójki zawiązuje się przyjaźń, która będzie trwała lata i przemieni się w coś niezwykle trwałego.
Autorka postanowiła zwrócić tu uwagę na rodziny zastępcze, na ich funkcjonowanie i dbanie o to, by utrzymywać kontakt z dzieciakami nawet jeśli znajdą rodziny adopcyjne. Przedstawiła tu zasady panujące w domu niemal idealnym. Na podział obowiązków, wspólne spędzanie czasu, naukę odpowiedzialności i życia wśród ludzi. Toon zwróciła też uwagę na cały szereg zaniedbań ze strony rodziców biologicznych i kłopotów z jakimi przychodzi się zmierzyć ich dzieciom. Nie napisała jednak tego tonem oskarżającym, a ukazującym skalę problemu.
W tym całym poważnym i niezwykle interesującym temacie, autorka znalazła też miejsce na miłość. Najpierw tę pierwszą, nastoletnią, czystą i nieskalaną, a potem dojrzałą, ostrożną i głęboką. Wszystko to wplotła pomiędzy słowa i stworzyła powieść poruszającą wszystkie zmysły. Tutaj wzruszenia są obowiązkowe, ale forma w jakiej są podane już sama z siebie powoduje ścisk serca.
To piękna, mądra opowieść o miłości, czułości i uważności. To o dzieciach, nastolatkach i dorosłych, których mądrzy opiekunowie potrafili wychować.
Komentarze
Prześlij komentarz