Przejdź do głównej zawartości

Daniel Komorowski – Szklarz

 Czytam dużo i właściwie wszystko, dlatego też dużo wymagam. Lubię powieści logiczne, dobrze przemyślane i takie, które pozwalają oderwać myśli od rzeczywistości. Daniel Komorowski swoim "Szklarzem" wstrzelił się idealnie, ale też zaskoczył mnie solidnie, ponieważ wyrwał dla siebie kawałek tortu, którego mało kto ruszał. I bynajmniej nie był on niestrawny! Ba! Rzekłabym, że był smakowity dla czytelników szukających mocnych wrażeń.



W bliżej nieokreślonej miejscowości dochodzi do brutalnego morderstwa. Miejscowy dziennikarz, dzięki łamigłówce zostawionej mu na wycieraczce, odnajduje zwłoki młodego mężczyzny. Dzięki materiałom zebranym na miejscu zbrodni, udaje mu się napisać reportaż niemal doskonały, co daje mu rozgłos i szacunek wśród kolegów i koleżanek po piórze. Szybko okazuje się jednak, że Adam Labuda znajduje przed drzwiami mieszkania kolejne wskazówki, a ciał zmasakrowanych przez opętanego żądzą krwi mordercę przybywa.

To była wartka niczym strumień opowieść złożona ze zła w czystej, nieskażonej postaci. Trup, unurzany w posoce ściele się gęsto. Brutalność i okrucieństwo kładzie się cieniem na dawno zadane pytanie: czy człowiek bardzo różni się od zwierząt? A wiara w ludzkość zostaje zachwiana dość mocno. Wszystko to w kilkuset stronach mocnej, kryminalnej powieści, która nie dość, że trzyma w napięciu, to jeszcze zaskakuje pomysłem.

Nie znajdziecie tu elementów, które krok po kroku doprowadzą Was do mordercy. Tu trzeba trochę pomyśleć i wyjść poza schemat. I choć przyznać się muszę, że szybko zorientowałam się kim jest morderca, to jednak nie do końca miałam rację. I więcej zdradzać nie będę, żeby nie odbierać Wam radości z powolnego odkrywania kart.

Świeża, trudna i niewygodna w odbiorze to lektura, ale niesie ze sobą ogromną nadzieję na to, że kryminały i thrillery wkraczają właśnie na nową, interesująca ścieżkę! Czekam na tom drugi z wypiekami!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...