Przejdź do głównej zawartości

Elizabeth Lim – Obietnica smoka

 Powrót do baśniowej dalekowschodniej krainy, którą w pierwszym tomie tak spektakularnie zarysowała Elizabeth Lim, był wyjątkowo smaczny. Zachwyt nad tą niezwykłą powieścią nie opuszcza mnie do teraz, a od lektury mięło już kilka dni.



Autorka wróciła do opowieści o dzielnej księżniczce Shiori w momencie, kiedy ta wylądowała na dnie oceanu, wśród stada bezwzględnych, ale honorowych smoków. To tu właśnie, dziewczyna dowiedzieć się musi do kogo należy perła i jak zwrócić ją właścicielowi. Nie jest to jednak koniec, a początek jej przygód, które są i fascynujące i niebezpieczne jednocześnie.

To była wspaniała podróż przez wierzenia, mity i chińskie tradycje. Pełna smaków, aromatów, ale i przygód, które zatykają dech w piersi. Baśń napisana z rozmachem i pomysłem, cudownie logiczna i pełna zwrotów akcji budzących zachwyt.

Fabuły nie przeładowano magią i tajemniczymi zaklęciami, a jedynie zaakcentowano ich obecność. Do tego dołożono garść legend, wierzeń i rozterek targających bohaterami i wyszła z tego opowieść niemal idealna.

Autorka to mistrzyni relacji międzyludzkich. Potrafi umiejętnie i z wielką wprawą namieszać w ścieżkach życiowych swoich postaci i lawirować ich losami na pograniczu uczciwości. Balansuje na cienkiej granicy, sprawia, że czytelnik odnosi wrażenie, że nie udźwignie więcej rosnącego napięcia i w momencie, kiedy się poddaje, przestaje dopingować swoim postaciom – Lim stosuje kilka plot twistów, które wywracają sytuację o sto osiemdziesiąt stopni. Te zabiegi powodują, że historia nabiera rumieńców, zachwyca oryginalnymi rozwiązaniami i nie nudzi.

Zanurzcie się w tym magicznym świecie, pociągającym za wszelkie uczuciowe nitki. Wasze serca i dusze przepełnią się uczuciem ekscytacji i niewypowiedzianej radości, bo takich zakończeń nam wszystkim trzeba!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...