Przejdź do głównej zawartości

Marek A. Koprowski – Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków.

 Zbrodnia wołyńska to szalenie bolesny i wyjątkowo trudny temat dla większości Polaków. Z tym wybitnie poruszającym ludzkie serca dramatem próbowało poradzić sobie wielu, ale tylko kilku osobom udało się to niemal wybitnie. Dziś jednak nie o powieściach mowa, które powstały na kanwie tych okropnych wydarzeń, a o książce mówiącej wprost  kto jest odpowiedzialny za te potworne zbrodnie. I nie była to wcale jedna osoba, a kilkanaście.



Ludzkość wielokrotnie miała już do czynienia z radykalizmem. To właśnie przez skrajne poglądy i wyjątkowo trudne do zrozumienia działania, dochodzi do najokrutniejszych zbrodni. Skąd jednak wzięły się wśród katów odpowiedzialnych za rzeź wołyńską? O tym pisze Marek A. Koprowski, ukazując kilkanaścioro diabłów w ludzkiej skórze, którzy czerpali siłę i radość z mordowania.

Autor przedstawił tu sylwetki kilkunastu największych zbrodniarzy wołyńskich. W krótkich, acz wypełnionych treścią po brzegi rozdziałach, opisał ich marsz do zła i okrucieństwa. Koprowski dotarł nawet do meldunków i raportów wystawianych przez dowódców akcji wołyńskich i nie oszczędzając czytelnika jasno ukazał bezlitosne i pełne nienawiści hordy wynaturzonych i rozwrzeszczanych Ukraińców, niszczących na swej drodze wszystko, co było Polskie i z krzykiem na ustach mordujących i torturujących swych najbliższych sąsiadów, nie oszczędzając nawet niemowląt.

Dokładnie opisał zasady, jakimi się kierowali, jak nacjonalizm wpłynął na ich życie i skąd wzięła się nienawiść do Polaków. Każdy z tych mężczyzn, po wielu latach został zdemaskowany. Każdy został osądzony; jeśli nie przez wymiar sprawiedliwości to przez historię. O każdym z nich należy choć raz przeczytać, by pojąć jak zło kiełkuje w człowieku i drąży tunel aż do momentu wydostania się na zewnątrz.

To książka biograficzno-historyczna o planowaniu zbrodni, nie epatowaniu swoją twarzą, maskowaniu się za pomocą wielu pseudonimów i o tym jak bardzo można być dumnym z czynienia zła. Książka niezwykle ważna, po to, by pamiętać!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...