Przejdź do głównej zawartości

Aleksandra Polańska – Wróć do domu

 Nie ma małżeństw idealnych. Nie ma też ludzi, którzy nie zachowaliby dla siebie kilku sekretów czy tajemnic z przeszłości. Jest to całkiem zdrowy odruch, pod warunkiem, że zaszłości i niedopowiedzenia nie spowodują paraliżu w codziennym życiu lub nie staną się przyczynkiem do braku zrozumienia, porozumienia, a w szczęśliwe współżycie nie wkroczy nieufność. Dziś słów kilka o thrillerze niecodziennym, który śmiało można zakwalifikować do domestic noir.



Jest tu opowieść o małżeństwie, które zapętla się w kłamstwach, niedopowiedzeniach i tajemnicach. Wychodzi więc na jaw to, czego obawiają się wszyscy zakładający rodzinę; czy na pewno znam osobę, z którą zamierzam spędzić resztę życia.

Była to dość duszna i wywołująca niepokój lektura. Bez szalonych zwrotów akcji i trudnych do opanowania emocji, za to z olbrzymią dawką psychologii i zaglądania w umysły męża i żony.

To, że główna bohaterka sprawia wrażenie szarej myszki, potęguje napięcie i sprawia, że tajemnica z jaką wkroczyła na łono rodziny męża, staje się ciekawsza i zwiększa odczucie niewygody, którą odczuwa się w czasie lektury.

Determinacja i pozorny spokój, a także to w jaki sposób postrzegana jest rodzina na zewnątrz to główne wytyczne, które utrzymują szaleństwo głównych bohaterów w ryzach. Wszelkie odchyły od normy powodują, że bohaterowie czują się pogubieni (nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy), a ich paranoja syci się wtedy porażkami i podsuwa im pomysły, które nie prowadzą donikąd, a jedynie pogłębiają wspólne oskarżenia.

To dość ciekawe spojrzenie na dysfunkcyjne małżeństwo, szaleństwo, które mieszka w każdym z domowników i patologiczne relacje bardzo trudne do zaakceptowania. Polecam miłośnikom gatunku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...