Człowiek nie jest w stanie przeczytać wszystkich książek, na które ma ochotę. Umykają czasem informacje o czymś wyjątkowym i wartym tego, by się nad tym pochylić. Tak właśnie było z trylogią Alwyn Hamilton, którą zainteresowałam się w momencie wznowienia. Jako ogromna fanka Dewabadu, po prostu rzuciłam się na tę opowieść i nie żałuję ani chwili spędzonej na lekturze. Powiedzieć, że to lektura wyjątkowa, to nie powiedzieć nic.
Jest to historia dziewczyny – Amani, żyjącej w świecie rządzonym przez twardy patriarchat. Postawiona przed faktem zamążpójścia za własnego wuja, bierze sprawy w swoje ręce i postanawia uciec. Jest świetna w strzelaniu, nie boi się wyzwań i tuż przed ucieczką postanawia wziąć udział w zawodach strzeleckich. Tam poznaje chłopaka, dzięki któremu felerne zamążpójście to fraszka, a sprawa zaczyna być poważna, ponieważ wplątuje się walkę przeciwko sułtanowi. I tu dopiero zaczyna się przygoda.
Cała ta trylogia łączy ze sobą nie tylko mnóstwo różnych wątków fabularnych, pełnych magii, dżinów, mitów i bajań, ale też niesie ze sobą pewne nauki, które mogą młodym ludziom przynieść ukojenie lub wskazać kierunek w wyborze własnej drogi życiowej.
To wieloetapowa powieść przygodowa, której nie można jednoznacznie zakwalifikować do jednego gatunku, bowiem znajdziemy tu wszystko, co najważniejsze. Są i elementy fantastyczne, i odrobina romansu, wszystko to okraszone wieloma barwnymi przygodami i osnute baśniową tajemnicą, która wciąga jak bagno.
Tę nieprawdopodobną historię cechuje też dobór bohaterów. To, w jaki sposób autorka połączyła wszystkich w jednej powieści jest wyjątkowe. Zbiór tak różnych, silnych i charyzmatycznych postaci nie pozwala na nudę czy przypaadkowość. Każda z nich ma swoją rolę do odegrania w historii, i każda ją doskonale wypełnia.
Polecam najgoręcej tę niezwykłą trzytomową podróż po poszukiwaniu siebie, własnego ja i podążaniu drogą, o której się nam nawet nie śniło.
Komentarze
Prześlij komentarz