Jamie McGuire pisze romanse, które nie są łatwe w odbiorze. Nie oszczędza swoich bohaterów, każe im walczyć, miotać się i wyszarpywać pazurami szczęście. I dzięki temu zabiegowi, jej książki nie są nudne i czyta się je jednym tchem.
Kolejny z braci Maddox – Tyler, spędza gorące chwile z bogatą i rozpieszczoną córką potentata. Dziewczyna nie stroni od alkoholu, używek i przygód na jedną noc. Nie ma jednak wyrzutów sumienia i korzysta z dobrodziejstw bogactwa z wyjątkowym rozmachem. Nie wie jednak, że rodzice uznają, że miarka się przebrała i zostanie odcięta od pieniędzy, a przystojny strażak nie pozwoli o sobie zapomnieć i uparcie będzie dążył do celu, byleby tylko zdobyć Ellie.
Napracowała się autorka przy tej książce. Prosto, niemal łopatologiczne przedstawiła tu cały proces uzależnienia od alkoholu i środków psychoaktywnych, o oszukiwaniu najbliższych i samej siebie. Napisała też o tym jak bardzo trzeba nisko upaść, by móc się podźwignąć na silnym ramieniu terapeutów. A miłość? Jest tu oczywiście, w wielu konfiguracjach. Bo jest i uczucie romantyczne, które wiedzie tu prym, ale i siostrzane, rodzicielskie (choć w tym przypadku nieco kulawe), pojawia się też przyjaźń, nad którą trzeba pracować. Cały ten wachlarz przeróżnych emocji, tworzy koktajl niezwykle intensywny i ciekawy.
To bardzo udana lektura. Autorka doświadcza bohaterów solidnie, ale daje im wybór, pozwala na to, by sami decydowali o swoim życiu, a czytelnik dopingował im w tym trudnym i karkołomnym zajęciu, jakim jest wybaczenie sobie i otwarcie na miłość. Ważna i wartościowa książka, która pozostaje w głowie na dłużej.
Komentarze
Prześlij komentarz