O rosyjskich, a wcześniej radzieckich służbach specjalnych słyszał niemal każdy. To, że zwykłemu człowiekowi jawią się jako ludzie bezwzględni, okrutni i źli, nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Tyle jeśli chodzi o teorię. W praktyce, FSB to pieczołowicie przygotowana piramida zależności, w której każdy agent stanowi niewielki trybik niebezpiecznej maszyny. Na własnej skórze przekonał się o tym Aleksander Litwinienko, początkowo oddany sprawie człowiek, a później zdrajca.
Ta książka to niemal niekończąca się opowieść o tym, jak od "wewnątrz" działa cały aparat państwa rosyjskiego. Wszelkie konotacje pseudo polityków z mafią i oligarchią, zlewają się w jedną wielką plamę, tworzącą mapę wielkiej Federacji Rosyjskiej, która ma przerażać, odstraszać i dawać jasno do zrozumienia, kto rządzi światem i od kogo reszta państw jest uzależniona w ten czy inny sposób.
Litwinienko opowiada najprościej jak to możliwe. Wyjaśnia pewne zależności, wskazuje jak bardzo znienawidzona jest w Rosji demokracja i szeroko pojęty zachód, jak wspólne interesy, pomimo wzajemnej pogardy są uskuteczniane przez wiele lat i niosą obopólną korzyść. I choć czasem są moralnie trudne do zaakceptowania, to jednak żądza zysku przechyla szalę w tym kierunku.
Morderstwa, kłamstwa, otumanianie zwykłych obywateli propagandową gadką, to najprostszy sposób do utrzymania w ryzach tzw. państwa w państwie. Stosowanie strachu i przemocy, służy do utrzymania ładu, do którego władza przyzwyczaja ludzi i łaskawie pozwala im na niektóre przywileje. To jedynie namiastka tego, co mogliby mieć, ale strach przed władzą nie pozwala na jakikolwiek sprzeciw. To terror w czystej postaci.
To trudny temat, szczególnie teraz, ale jeśli ktoś ma ochotę zagłębić się w ten okrutny system i poznać go od podstaw, to ta książka będzie dobra.
Komentarze
Prześlij komentarz