Ci, którzy mieli już przyjemność obejrzeć drugi sezon miłosnych potyczek Bridgertonów, ucieszy fakt, że właśnie pojawiła się książka z filmową okładką i warto byłoby do niej zajrzeć, żeby upewnić się, czy lepszy jest odbiór na małym ekranie, czy jednak doznania czytelnicze.
To chyba najfajniejsza część przygód rodzeństwa Bridgertonów. Historia mówi o Anthonym, najbardziej zatwardziałym kawalerze, który uważa, że miłość to ewidentnie gwóźdź do trumny, a żeby zostać żonatym mężczyzną niepotrzebne są sercowe uniesienia, a jedynie odpowiedzialność i odpowiednia partnerka. Nie wie jednak, że los z niego zakpi i wbrew sobie między nim, a pyskatą Kate wybucha uczucie, które zwala oboje z nóg.
Pełna świetnych, inteligentnych przepychanek słownych, ubarwiona irracjonalną zazdrością i pełnymi namiętności scenami. To rozkoszna podróż do początku XIX wieku. Wprawdzie kobiety były wówczas traktowane jak ozdoba domu, mająca na celu rodzenie dzieci i wydawanie przyjęć, na których dochodziło do mniejszych lub większych skandali, ale w tym tomie, autorka nieco buntuje główną bohaterkę. Wprowadza ją co prawda do stanu małżeńskiego, ale nie zabiera inteligencji i prowadzi ku spełnianiu najskrytszych marzeń.
To bardzo piękny romans umiejscowiony w XIX wieku, z fajnym, wielopostaciowym tłem i wszystkimi społecznymi smaczkami, które dodatkowo wzorowo doprawia niejaka Lady Whistledown, kochająca plotki i nie stroniąca od najgorętszych nowinek towarzyskich.
Książka napisana jest bardzo ładnie, prosto i bez zbędnych ozdobników. Quinn ma niebywały talent do pisania w sposób płynny i miły dla oka. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane, a sceny miłosne gorące, ale nie drażniące. Brak w tych opowieściach wulgaryzmów i niepotrzebnych kolokwialnych zwrotów. Dzięki temu zabiegowi, powieść staje się na wskroś romantyczna i zachwyca delikatnością.
Jeśli więc macie ochotę na piękny romans, przepełniony zabawą w kotka i myszkę oraz tętniący chemią między bohaterami, to ta propozycja będzie idealna.
Komentarze
Prześlij komentarz