Pamiętam, że kiedy wzięłam do ręki "Pierwszy róg", czyli powieść rozpoczynającą słynny cykl o "Tajemnicy Askiru" Obawiałam się, że zachwycona stylem George’a R.R. Martina i samego mistrza Tolkiena – nie będę mogła się dostosować i przez cały czas będę doszukiwać się podobieństw. Okazało się, że się myliłam, ba! Ja absolutnie nie miałam racji! I bardzo dobrze, bo to już kolejna odsłona tego cyklu i każda zachwyca.
Tym razem, autor zaserwował swoim czytelnikom niemałą niespodziankę. Poświęcił jeden tom na opowieść li i jedynie o przepięknym i niemal mitycznym Askirze, dodając do tego garść bohaterów, którzy w poprzednich tomach dali się poznać, lub tylko zaznaczali swoją obecność, ale też wprowadził całkiem nowe postaci, które nadają opowieści kolorytu i prawdopodobnie będą miały pewien wpływ na to, co pojawi się w kolejnym tomie. Na tę chwilę pożegnaliśmy się z Havaldem, Seraphine i innymi, ale to bardzo odświeżający proces, a przecież spotkamy się z całą kompanią już niebawem. Całość składa się w pasjonującą opowieść, postaci są autentyczne – niestereotypowe, wykreowane w taki sposób, by czytelnik chciał poznać ich bliżej i obserwować ich rozwój. Każdy bohater ma swoją historię. Wszystkie są pasjonujące i oryginalne – nie ma tu miejsca na sztampowe i oklepane schematy.
Pisałam kiedyś, że Schwartz potrafi bajać wielokierunkowo. Umie snuć swoją opowieść niczym nić na kołowrotku, ale też nadać jej odpowiedniej ekspresji lub dynamiki, jeśli wymaga tego dana scena. Wszystko to składa się na swego rodzaju plastyczność, a to wpływa na wysoką jakość czytanego tekstu.
Jak to u Schwartza bywa, i tutaj autor postanowił zaskoczyć. Wiele wątków wyjaśnił, na kilka rzucił nowe światło, ale część pozostawił sobie na później, wszak to przecież nie jest koniec tej historii, a Havald i ekipa nie zrealizowali jeszcze swoich celów. I mimo, że przyjdzie trochę poczekać na rozwiązanie zagadek i połączenie wszystkich faktów, to dzięki temu tomowi, staje się to nieco lżejsze.
To prawda, że tę powieść można czytać osobno. Zachwyci nie tylko fanów serii, ale może i przekona tych, którzy zastanawiają się nad tym, czy wkroczyć do tajemniczego świata askirskich tajemnic. Polecam gorąco i niezmiennie, a Richard Schwartz ma już nawet swoje miejsce na długiej półce z fantastyką!
Komentarze
Prześlij komentarz