Każda powieść Daphne du Maurier jest inna. A mimo, że historie nie są do siebie nawet ciut podobne, to jednak mają wspólny mianownik. Napisano je subtelnie, z klasą i zachowując nieprawdopodobnie duszny klimat epoki. A to powoduje, że do tych opowieści wraca się z przyjemnością, bowiem na tym polega ich ponadczasowość.
Tym razem historia toczy się pomiędzy dwoma różnymi światami; angielskim i francuskim. Do tego dochodzi również dwóch bohaterów, którzy okazują się sobowtórami, a jeden z nich kradnie tożsamość drugiego. I tak właśnie rozpoczyna się opowieść dość skomplikowana, która skończyć się może tylko w jeden sposób.
Autorka jak zwykle zachwyca. Snucie historii i jej powolne, wręcz ślimacze tempo pozwala rozsmakować się w tym, co ma do przekazania. Nie ma tu szalonych zwrotów akcji, czy pędzącej na łeb na szyję fabuły. Za to jest spokój i wyważenie, które wcale nie wpływa tak na czytelnika.
Autorka to mistrzyni wodzenia czytelnika za nos. Doskonale wprowadza w klimat powieści, przedstawia pewne fakty, intryguje i wyjaśnia tylko częściowo, po to, by złapać czytającego w sieć tajemnic i niedomówień, mistrzowsko kontroluje narrację i popycha w stronę zagadek.
Opowieść snuje się z wolna, urzekając przepięknymi opisami i fascynującymi zasadami, którymi rządzi się epoka. Dodatkowo, wplata w opowieść liczne retrospekcje, poetyzuje, przedstawia swego rodzaju piękno otoczenia i konsekwentnie się tego trzyma, dając czytelnikowi i odetchnąć, uspokoić, ale też przerazić.
Ta książka jest wspaniała. Napisana przepięknie, z olbrzymią kulturą i polotem. Czytanie jej, sprawia ogromną przyjemność wszystkim miłośnikom dobrej literatury. Polecam fanom thrillerów i dreszczowców psychologicznych. Doskonała historia!
Komentarze
Prześlij komentarz