Przejdź do głównej zawartości

Anna Sakowicz – Skrawki przeszłości

Nieco ponad dekada poprzedzająca II wojnę światową, to okres w dziejach mieszkańców Polski dość spokojny pod względem ekonomicznym i rozwojowym. Naród cieszył się z odzyskanej niepodległości, następował rozkwit kulturalny i społeczny. Kobiety wywalczyły prawo do głosowania, a światopogląd zmieniał się wraz z poziomem wykształcenia. W polityce natomiast, spokoju nie było i coraz częściej w rozmowach opowiadano o niemieckim przywódcy NSDAP – Adolfie Hitlerze. Anna Sakowicz rozpoczęła swoją najnowszą sagę właśnie od tego okresu, a ściślej rzecz ujmując od 1928 roku.



Jest to opowieść o rodzinie Wilamowskich, którzy są szanowanymi w Lidzbarku krawcami. Wielodzietna i wydawać by się mogło bardzo ze sobą zżyta rodzina, przeżywa potworny dramat. Niespełna dwudniowa córeczka umiera przyduszona piersią przez matkę. Ojciec wybiega po pomoc lekarską, ale ktoś wciska mu w ręce tobołek z noworodkiem – maleńką dziewczynką, którą postanawiają zatrzymać, w zamian za niedawno zmarłą Nastkę. Nikt nie wie, że Frania nie jest prawdziwą córką Wilanowskich, ale los i tak się o tę zamianę upomni.

Annę Sakowicz kojarzyć można z książek obyczajowych, zarówno tych, poprawiających humor, jak i tych poruszających tematy ważne i trudne. Jednak to właśnie w tej wersji autorkę lubię najbardziej. Gargantuiczna praca, jaką włożyła w stworzenie pierwszego tomu sagi procentuje. Fabuła zachwyca nie tylko umiejscowieniem jej w danym czasie i przestrzeni, ale też dzięki urzekającym opisom. 

Autorka zagląda do starych kamienic, patrzy na to, co gotuje się na kuchni, jakie tradycje pielęgnowane są w rodzinach i co w ich życiu odgrywa ważną rolę. ukazuje obraz polskiej (czasem zabobonnej) rodziny, której latorośle dorastają do tego, by przełamać pewien schemat i podążać własną ścieżką, choć nie jest to rzecz łatwa.

Dużo  tu też mowy o kobietach, ich roli w życiu rodzinnym i społecznym i tym, że buntują się przeciwko niesprawiedliwości płci. Różnice wówczas były wyjątkowo wyraźne, a utrzymujący się od wieków patriarchat miał się dobrze i nikt nie zamierzał z niego rezygnować.

Ta książka to też obraz kochającej się rodziny nieidealnej. Takiej, która doświadcza traum, dramatów, ale też chwil mogących uchodzić za szczęśliwe. To też nauka miłości rodzicielskiej, aktu oddania i zaufania, którym obdarza się najbliższych.

To bardzo wartościowa, wzruszająca i piękna pozycja. Łakomy kąsek dla wielbicieli historii, etnografii i czasów dwudziestolecia wojennego. To też powieść dla wszystkich tych, którzy uwielbiają opowieści rodzinne i tajemnicze. Wspaniały pierwszy tom!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...