Czy można połączyć przyjemne z pożytecznym? Od dawna wiadomo, że jest to możliwe. Trzeba to jednak zrobić tak, by osoba ucząca się, przy okazji też się świetnie bawiła. A co, jeśli celem nauki jest fizyka kwantowa? Ano zamienić te trudne do pojęcia drobiazgi w fantastyczną opowieść. Nauka przyswoi się sama i wszyscy będą zadowoleni.
Niko idzie do szkoły zupełnie inną drogą niż zwykle. Przez przypadek odkrywa dom z dziwnymi drzwiami. Wiedziony ciekawością, przekracza je i ląduje prosto we wspaniałym świecie, w którym są wróżki, elfy i doskonałe przygody.
Dzięki sprytnym zabiegom literacki, autorka wyjaśnia dość zawiłe podstawy fizyki, omawia je i rozkłada na czynniki pierwsze, dbając, by każdy element nauki był okraszony solidną dawką przygód, a bohaterowie brali udział w tych fizycznych doświadczeniach.
To, co bardzo mi się podobało, to fakt, że chcąc nie chcąc, czytelnik jest zmuszony do analitycznego myślenia. Do prostych, choć konstruktywnych wniosków, które nasuwają się zawsze wtedy, kiedy myśli, że rozwiązania nie znajdzie.
W tej edukacyjno-przygodowej książeczce zachwyca nie tylko tekst, ale też wspaniałe czarno-białe ilustracje, plansze z zworami do zapamiętania i wyłuszczone najważniejsze informacje. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz