Czytam wszystkie książki Samanthy Young. Jest niekwestionowaną królową pięknych romansów, które czyta się z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. To, co lubię w jej powieściach, to łagodne sceny miłosne, lekkość pisania i niesamowita chemia pomiędzy bohaterami. Zapraszam do świata Samanthy.
Twoja wina to opowieść o Jane Doe, nieśmiałej dziewczynie, wychowywanej w rodzinie zastępczej, a także o Jamiem, Lornie i ich najstarszej siostrze, która sprawuje nad nimi opiekę. Mimo początkowej niechęci, dwoje nastolatków zbliża się do siebie i krok po kroku zakochuje się w sobie bez pamięci. Więź jest tak silna, że młodzi nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Ale życie to karuzela i nie da się go przetrwać bez strat. Nawet tych najboleśniejszych.
Jakże się cieszę, że ta książka różni się od pozostałych powieści autorki. Oczywiście, to romans jest tutaj pierwszoplanowy i oczywiście to nieprawdopodobne uczucie łączące bohaterów wiedzie tu prym, ale wokół ich historii, autorka zbudowała przerażający świat, który po bliższym poznaniu okazuje się w wielu aspektach znajomy.
Mamy tu opowieść o rodzinach zastępczych, problemach dzieci, które nie mają swojego miejsca na ziemi i o braku najbliższych na których zawsze mogliby liczyć. O samotności, chęci wyrwania się do innego świata, a także o głęboko skrywanej pasji, która pomaga oczyścić myśli i uciec przed ponurą codziennością.
Ważną kwestią, która również pojawiła się w tej książce jest przemoc i molestowanie seksualne. Historia szalenie przypomina tę, za którą ostatecznie skazany został Harvey Weinstein, ale jest to zrobione tak zgrabnie i z dużym wyczuciem, że podobieństwo nie razi w oczy.
To zupełnie inna książka niż te, do których przyzwyczaiła nas autorka. Jest wielowymiarowa, złożona, niejednoznaczna, ale nie zgubiła po drodze najważniejszej rzeczy – miłości. To piękna opowieść o ogromnej miłości, którą tylko mały krok dzieli od totalnej zagłady, czyli nienawiści.
Polecam Wam ten emocjonalny i uczuciowy rollercoaster. Gwarantuję, że nie oderwiecie się od lektury aż do ostatniego zdania.
Komentarze
Prześlij komentarz