Wydawałoby się, że w znanej romantycznej serii o Rock Chicks nie znajdziemy już nic nowego. Ostatnie tomy były wyciśnięte jak cytryna, każdy z nich miał ten sam schemat i podobnie się rozwijał. Zawsze udział w niej brała mało zdecydowana dziewczyna i kipiący testosteronem mężczyzna, który ma obsesję na punkcie kontroli. W tej książce schemat się powtarza, ale jakoś tak przyjemniej się tę historię czytało.
Ava to dziewczyna po przejściach, która od najmłodszych lat podkochiwała się w chłopaku z sąsiedztwa. Po latach odwiedza Luke'a w Nightingale Investigations, mężczyzna błyskawicznie orientuje się, że dziewczyna ma kłopoty i natychmiast otacza ją swoją opieką.
Ta książka była bardzo przewidywalna, wszystko już właściwie w tym temacie było, niemniej jednak szalenie miło się to czytało. Postaci są może nieco przejaskrawione, wyidealizowane i takie, z którymi z pewnością nie mielibyśmy do czynienia w realnym świecie, ale ponieważ jest to powieść romantyczna, można przymknąć na to oko i poddać się przyjemności czytania.
Dialogi są miejscami szalenie infantylne, czasami nawet dość głupie, zachowanie głównej bohaterki irytujące do granic wytrzymałości, a jej decyzje na tyle niepoważne, że czasem zastanawiałam się nad tym czy czytam o dorosłej kobiecie, czy może nastolatce.
To romans skierowany do wielbicielek bohaterów w typie macho. Mamy tu do czynienia z typową historią miłosną, w której mężczyzna staje się ucieleśnieniem wszystkich snów i marzeń. Nie ma wad, jest idealny, czuły, kochający, wspierający, ale też twardy jak głaz i gotowy w każdej chwili stanąć w obronie swojej rodziny. To powieść, przy której można się odprężyć, nie trzeba myśleć, wystarczy dać się porwać fabule i spędzić przy niej kilka godzin. To lektura niewymagająca i prosta. Jeśli więc macie ochotę na chwilę zapomnienia to jest to pozycja idealna.
Komentarze
Prześlij komentarz