Przejdź do głównej zawartości

Wybranka nauczyciela – Kathleen Fuller

Życie amerykańskich Amiszów interesowało mnie zawsze. Jest w ich kulturze coś niezwykłego i przyciągającego jak magnes. Pomimo wielu ograniczeń, życia na co dzień z określoną grupą ludzi, braku możliwości rozwoju, braku dostępu do nowinek technologicznych i mediów, ludzie ci wydają się szczęśliwi i oderwani od rzeczywistości. Z przyjemnością więc zabrałam się do lektury książki, której fabułę osadzono w jednej z amiskich wiosek.




Opowieść koncentruje się na dwojgu ludzi z niewielkiej osady. On – Christian jest nauczycielem w pobliskiej placówce szkolnej. Poukładany, niemal pedantyczny mężczyzna, który żyje wobec utartych i określonych ściśle zasad, okropnie nieśmiały w stosunku do kobiet. Ona – Ruby, niezwykle żywiołowa, pełna ekspresji i pasji dziewczyna, która przez swoje roztargnienie i nieuwagę często popada w kłopoty, przybywa do domu brata i bratowej by znaleźć odpowiedniego kandydata na męża. Tych dwoje, mimo ogromnych różnic i pozornie braku porozumienia, uratuje się od samotności.

Wprawdzie fabuła rozwija się w konkretnej i dość ortodoksyjnej społeczności, to nie jest nią na wskroś przesycona. Autorka umiejętnie wyważyła zależność pomiędzy światem współczesnym a kulturą Amiszów, tworząc udaną obyczajówkę. Czytelnik zapoznaje się z zasadami panującymi w osadzie, wie na czym polega zależność pomiędzy kobietą a mężczyzną. Orientuje się, że religia jest trzonem i solidnym wsparciem społeczności i, że brak dostępu do zbytków współczesności może dać ludziom ogromne szczęście.

Mamy tu ładną powieść obyczajową, napisaną z olbrzymią kulturą i humorem. Próżno szukać w niej wyuzdanych scen czy pyskówek rodem z ulicy. Wszystko w tej książce ma swoją kolej, jest przemyślane i inteligentne, ale pozbawione zbędnego patosu i idiotycznych przesłań. Na wszystko znaleziono tu czas, każdy element został skrupulatnie wyjaśniony, a budzące się pomiędzy Chrisem i Ruby uczucie opisano tak uroczo i niewinnie, że sceny te wywoływały uśmiech na mojej twarzy.

To bardzo uspokajająca książka. Miła w odbiorze i wyciszająca. Wystarczy kilka godzin i pochłoniecie ją w całości. Jestem przekonana, że po zakończeniu lektury uśmiechniecie się serdecznie, bo ta książka naprawdę potrafi poprawić humor. Polecam z czystym sumieniem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...