Przejdź do głównej zawartości

K.F. Breene & Shannon Mayer – Akademia Mrocznych Zaklęć – Noc cudów

 To już jest koniec! Można by zanucić wraz z Elektrycznymi Gitarami. Trochę szkoda, że w tej arcyciekawej trylogii postawiono kropkę kończącą cykl. Całe szczęście, zawsze będzie można do niego wrócić.



Ognista, niebezpieczna i niezwykle interesująca część, która pochłania bez reszty. Wild, Wally, Peter, Orin i Ethan są zespołem, przyjaciółmi, magiczną grupą odmieńców, którzy, dzięki temu, że wiele rzeczy robią razem czynią siebie nawzajem lepszymi. Próby śmierci były dla nich czymś znacznie więcej niż po prostu potyczkami. Tutaj chodziło o zaufanie, wsparcie i bezinteresowną przyjaźń. 

Ujawniła się nam fajna, zabawna i czasami sarkastyczna opowieść o przyjaźni i tym, że warto na sobie polegać mimo wszystko. Bardzo prosty język, fajne, mięsiste dialogi, brak przydługich i męczących opisów są składową tej książki. Czyta się ją szybko i z olbrzymią przyjemnością. I choć jest to opowieść skierowana do młodzieży, to ja nastolatka razy dwa, bawiłam się setnie i uśmiechałam szeroko.

Historia jest intrygująca, magia dostrzegalna na każdym kroku, ożywia tę historię i sprawia, że człowiek jest momentami zdumiony, żeby nie powiedzieć – zszokowany. 

Książka nie jest długa, ma zaledwie 260 stron, co powoduje, że właściwie jednego wieczoru można poznać całą historię. Wiele pełnych napięcia i przygód scen wylewa się z niej co chwilę, a to sprawia, że czytelnik nie ma czasu na nudę.

Przed Wami dowcipna, ciekawa i przesycona fantastyką historia. Serdecznie polecam. Podsuńcie ją Waszym dzieciom, rodzeństwu oraz koleżankom i kolegom. Będą zachwyceni! Dla fanów Urban Fantasy to pozycja obowiązkowa, którą trzeba przeczytać!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Aleksandra Pakuła – Lekcja hiszpańskiego

 Mój cykl na romanse trwa w najlepsze. Od kilku dni trafiam na te, które aż chciało się czytać, bo napisane były ładnie i nie raniły oczu. Dziś o jednym z nich. Nie to, że będę słodziła i opowiadała, że och i, że ach, ale wielu minusów w niej nie było. Była za to bardzo fajna historia i całkiem sprytnie poplątana fabuła. Historia Adrianny to książkowy przykład kobiety krzywdzonej przez męża, wielokrotnie bitej, poniżanej i wykańczanej psychicznie. Odejście od męża-kata to najlepsza decyzja w jej życiu, ale niestety nie kończy się happy endem. Jej mąż, wzięty prawnik, człowiek z wieloma znajomościami w branży, nie daje kobiecie odejść od niego bezboleśnie. Sąd zasądza na jego rzecz alimenty, które kobieta musi spłacać w comiesięcznych transzach, przez co traci niemal wszystko na co pracowała, łącznie z ukochanym salonem piękności. Pomocy udziela jej wujek, który w Hiszpanii prowadzi dobrze prosperującą restaurację. Dziewczyna pozostawia w Polsce swoją córkę i wyjeżdża na kilka miesi...