Trafiają się czasem książki, które chce się czytać bez przerw, ale są na tyle wymagające, że jednak trzeba je robić dla własnego dobra. Królestwo Miedzi takie właśnie jest. Jednocześnie chce się tę powieść pożerać literka po literce i przestać na chwilę, żeby zaczerpnąć tchu. Powrót do Dewabadu jest wyjątkowo udany!
Kapitalnie rozpisana to historia! Lotna, oryginalna i pełna intryg, które wywracają raz po raz treść do góry nogami. Ten tom jest bardziej mięsisty od pierwszego. Zachwyca pięknym językiem, wspaniale rozpisanymi scenami i dynamiką, której wielokrotnie brakuje w tego rodzaju powieściach. Postaci ewoluowały, dorosły lub przepoczwarzyły się w zupełnie niespodziewane stwory. Fabuła skręca kilkukrotnie i zawija się niczym pnący bluszcz, dzięki czemu historia pozostaje w głowie i cały czas się o niej myśli.
Autorka wykazała się tutaj dużą wiedzą z zakresu szeroko pojętej arabistyki. Z wielką wprawą i znawstwem wyjaśnia zależności pomiędzy rodami, dialektem i historycznymi zaszłościami. Wplata rzeczywistość w fikcję w sposób smaczny i niezwykle trafny, tak, że trudno jest się czytelnikowi połapać co jest prawdą, a co nie.
Dzięki intrygom, knuciu i nieustającym szaradom politycznym, powieść pędzi na złamanie karku i zwraca uwagę czytelnika w ciągle nowe kierunki. Wszystko to doskonale wyważono i skomentowano doskonałymi dialogami i ripostami.
I o ile, pierwszy tom był baśniowy, nieco romantyczny i pełen relacji międzyludzkich, o tyle ta część to wspaniale rozpisana szarada wojenna, brutalna i wyjątkowo polityczna, co nadaje jej charakteru i sprawia, że jest zdecydowanie bardziej interesująca. Polecam gorąco, wszem wobec. Niech się czyta na zdrowie!
Zapowiada się interesująco :) Godna uwagi jest "Pani siedmiu bram", która wpadła ostatnio w moje ręce. Porywająca powieść fantasy, która zaskakuje i wciąga.
OdpowiedzUsuń