Każdy człowiek na świecie rodzi się z czystą kartą. Chce mieć swoje miejsce na ziemi, żyć, dzielić się smutkami i radościami z bliskimi, ale przede wszystkim, chce być traktowany na równi z innymi. Dziś opowieść o inności, rasizmie i społecznej przynależności.
Rzecz dzieje się w Anglii w połowie XX wieku. Gilbert i Hortense, ciemnoskóre małżeństwo pochodzenia jamajskiego, pragnie rozpocząć nowe życie w Wielkiej Brytanii. Ich wyobrażenia o nowym lepszym świecie szybko weryfikuje życie i uprzedzenia, a ambicje tych dwojga nijak mają się do nastrojów panujących tam wówczas. To też opowieść o brytyjskim małżeństwie, reprezentującym to, co w nich najgorszego.
Jest to opowieść o uprzedzeniach rasowych, które miały miejsce w latach powojennych i mimo biegu lat zdarzają się także we współczesnym świecie. O problemach z jakimi borykali się emigranci, trudnościach jakie spotykali na swej drodze i walce jaką musieli toczyć na co dzień.
Andrea Levy ożywiła powojenny, zniszczony nalotami Londyn. Opisała go drobiazgowo i pieczołowicie, nie szczędziła okropnych obrazów, ale też potem sowicie obdarzała czytelnika takimi elementami, które ukazywały jego piękno i wielkość.
Pomimo ważnego tematu, jakim jest rasizm, uprzedzenia i brak akceptacji, to nie to wysuwa się tutaj na pierwszy plan. To postaci, ich historie, charaktery i sposób bycia są najważniejsze. Cudownie, barwnie rozpisani bohaterowie, z których autorka wycisnęła wszystkie emocje i manewrowała nimi sprawnie, powodując u czytelnika dyskomfort, niemoc i zdenerwowanie, ale też w wyjątkowy sposób potrafiła też wzbudzić nadzieję. Rozwijała ich cechy osobowości, wskazywała motywacje i ich interakcje z resztą społeczeństwa.
Ta książka jest jak podróż po wodach oceanu. Można i dryfować delikatnie, przyglądając się jedynie bezchmurnemu niebu, ale też walczyć o przetrwanie we wzburzonych i ciemnych wodach, po to, by wzruszyć się u celu długiej podróży, kiedy na horyzoncie pojawia się ląd. Serdecznie polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz