Solidna kontynuacja! – Tak pomyślałam, kiedy skończyłam czytać najnowszą książkę Sandry Cichej. Po pierwszej części, która była po trosze obyczajówką, odrobinę thrillerem i ciut romansem, spodziewałam się tego samego. I cóż, to właśnie otrzymałam. Autorka utrzymała poziom i przedstawiła opowieść złożoną i nienudną.
W życiu Joanny nastąpiły ogromne zmiany. Po rozwodzie z mężem, ustaliła prawa do opieki nad dziećmi, szczęśliwie zakochała się w Pawle i nadal pracuje jako kuratorka sądowa. Kobieta poważnie podchodzi do swojej pracy, interesuje się swoimi podopiecznymi i dba o to, by w ich życiu było lepiej. Wydawać by się mogło, że niebezpieczeństwa, które na nią czyhały uspokoiły się wraz z rozpoczęciem rozprawy Mileny Kuchcińskiej, ale okazuje się, że kuratorce znów zaczynają przytrafiać się dziwne rzeczy, a bohaterka wcale nie może czuć się bezpiecznie.
Bardzo przyjemnie czytało się tę powieść. Życiowość z jaką autorka podchodzi do tematu sprawia, że odbiór lektury jest przystępny i czytelnik gładko wchodzi w fabułę. Do tego dochodzą doskonale ilustracje dialogowe, fajne, solidne zbudowane postaci i intryga, która jest dość zaskakująca.
Jedyne pytanie, które tłukło mi się po głowie i nie dawało o sobie zapomnieć, brzmiało: dlaczego akurat trafiło na Joannę, kobietę, która jest świetną kuratorką, dobrą matką i przyjaciółką, człowiekiem właściwie bez większych wad, a cierpi niczym człowiek, który zadarł z niewłaściwymi ludźmi. Na to pytanie jednak, odpowiedź prawdopodobnie padnie w trzecim tomie tej historii. Przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Polecam, zbliża się jesień, wieczory będa dłuższe, więc ta książka będzie w sam raz.
Komentarze
Prześlij komentarz