Pisałam kiedyś, że bardzo lubię czytać debiutujących autorów, ponieważ zawsze jest w nich coś oryginalnego i świeżego. I nawet jeśli treść nie do końca mi odpowiada, to zwykle znajduję tam coś, czym się zachwycę, co mnie poruszy lub rozbawi. W przypadku "Wróciło" niczego zabawnego nie ma, wszak to kryminał, niemniej jednak, znalazłam kilka fajnych rozwiązań.
Fabuła kręci się wokół znalezienia szczątków kobiety w ogrodzie przy jednej z wrocławskich willi. Od tego czasu, właścicielka nieruchomości znajduje na swojej posesji kolejne ciała, a raz nawet sama zostaje zaatakowana, co kończy się pobytem w szpitalu. Wszystko to powiązane jest z wrocławskim wybuchem epidemii ospy prawdziwej w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku oraz nieszczęśliwą miłością.
Justyna Stanisz zaserwowała czytelnikom kryminał z dreszczykiem, z kilkoma retrospekcjami i całkiem solidną dawką informacji nie tylko o epidemii ospy, ale też COVIDu, który jest z nami od ponad dwóch lat.
Początkowo fabuła lekko się snuje, może nawet odrobinę nudzi. Wprowadza czytelnika do śledztwa, przedstawia kolejnych bohaterów, których jest tu dość dużo i sprawia wrażenie szalenie chaotycznej. Trudno złapać więc tę odpowiednią nić łączącą wątki, ba, w pierwszych rozdziałach w ogóle trzeba czytać uważnie, bo przeoczenie małego elementu może kosztować czytelnika niewiedzę w późniejszym czasie.
Znalazło się też kilka scen, które niczego nie wnosiły do fabuły. Choć zrozumiałam w jakim celu autorka opisywała tę czy inną rozmowę, to były one zwykłym nic nieznaczącym small talkiem, który można było ominąć. Brakowało w nich "mięsa" i informacji.
I to tyle, jeśli chodzi o moje czepialstwo. Potem rzecz ma się zgoła inaczej. Śledztwo przyspiesza, zaczyna nabierać rumieńców, tu i ówdzie autorka wodzi czytelnika za nos, lawiruje zręcznie pomiędzy podejrzanymi, podrzuca fałszywe tropy i powoduje u czytającego niepokój. I to wszystko sprawia, że w pewnym momencie tę książkę trudno odłożyć.
Widać tu pewną nierówność w budowie całej opowieści. Są elementy słabe, nużące, znajdą się też nieciekawe i zapychające sztucznie fabułę dialogi, ale są też momenty zapierające dech w piersiach i całkiem fajnie skonstruowana intryga. Trudno więc jednoznacznie ocenić tę powieść. Po prostu trzeba przekonać się osobiście.
Komentarze
Prześlij komentarz