W kategorii przaśnych, narwanych i nie do końca trzeźwych postaci, zajmujących się niekoniecznie normalnymi sprawami, wiódł prym niejaki Jakub Wędrowycz. Charakterny człek w gumowcach, posiadacz zupełnie nieistniejącego zawodu, choć szalenie ludzkości potrzebnego. I siedział sobie jaśnie pan na wysokościach do czasu, kiedy z impetem wtargnęły tam cztery wiedźmy i zepchnęły go z tego wątpliwie zaszczytnego miejsca. Bo takich kobiet to ze świecą szukać, choć może właściwie to lepiej nie... Dechowice to przykład małej miejscowości, w której władza, można by rzec, dzieli się pomiędzy sołtysa, plebana i funkcjonariuszy prawa, ale prawda jest taka, że wszystko o wszystkich wiedzą i dowody przedstawić potrafią cztery rzutkie starsze kobiety, które są wiedźmami. A kiedy na wieś pada blady strach, bo pojawia się trup, a morderca zaczyna czyhać na te ostatnie, to sprawa nabiera rozpędu i... wychodzi z tego niezły galimatias. Wydawać by się mogło, że opowieść o czterech staruszkach, będzie ...