Każdy potrzebuje oddechu, relaksu i wyciszenia. I każdy człowiek ma na to swój sposób. Mój, to czytanie romansów albo obyczajówek, które i otulają jak ciepły kocyk, ale i dają garść radości, a także niebanalną historię. Dziś padło na powieść Krystyny Mirek. I dobrze się stało, że wpadła w moje ręce, bo właśnie tego mi było trzeba.
Idealna para Wiki i Franek, żyje sobie w swoim poukładanym świecie i cieszy się z nadchodzącego ślubu, do czasu, kiedy narzeczony oznajmia swojej drugiej połówce, że jego brat to słynny youtuber. Od tego momentu akcja zmienia się diametralnie, bowiem Wiki jest niezwykle roszczeniową i wciąż poprawiającą swój status materialny dziewczyną, twierdzącą, że zakochać można się w każdym i to najlepiej w tym, który ma zasobny portfel. W tajemnicy więc przed narzeczonym, postanawia odszukać Vincenta i zagiąć na niego parol. Wszystko jednak idzie nie tak jak powinno.
To była jedna z pyszniejszych powieści obyczajowych jakie czytałam. Wspaniale napisana, lekka i zabawna historia, przemycająca słodko-gorzkie konkluzje, które w dzisiejszych czasach rozbuchanego konsumpcjonizmu i wyidealizowanego influencerskiego świata, wysuwa się na pierwszy plan.
To nie tylko urocza opowieść o zerwanych więziach, miłości, przyjaźni i zaufaniu, ale też o tym, że czasem warto zatrzymać się na chwilę i pomyśleć o tym, co jest w życiu ważne.
Komentarze
Prześlij komentarz