Kilkadziesiąt stron tekstu, napisanych na pięknym papierze przyozdobionym fikuśnymi wzorkami, sprawia wrażenie, że oto przed czytelnikiem leży słodka opowiastka na dobranoc, gwarantująca dobre samopoczucie i relaks.
Okazuje się jednak, że to skondensowana, wartościowa treść, która stara się przełamać stereotypy wynikające z wszechobecnego od tysiącleci patriarchatu. Jest to opowiadanie utkane na kanwie mitu o Pigmalionie. Jednak tutaj czytelnik patrzy na całą sprawę z punktu widzenia Galatei, a nie jej twórcy rzeźbiarza.
Mamy tu obraz kobiety uległej, szalenie zależnej od mężczyzny, żony maltretowanej i psychicznie i fizycznie, ale też ekonomicznie i społecznie. I choć wydawać by się mogło, że autorka rozpisze to w wielostronicowej powieści, to jednak ten potężny, niesprawiedliwy akt przemocy na kobiecie umieściła w krótkim opowiadaniu.
Ta historia porusza, miażdży wszystkie zmysły, powoduje nagłe uczucie gniewu i niesprawiedliwości, ale jednocześnie daje nadzieję na to, że kobieta w tej najokropniejszej z sytuacji wybrnie. I tak się dzieje, choć może nie do końca z happy endem. Wspaniała historia!
Komentarze
Prześlij komentarz