Większość powieści Sparksa nadaje się do zekranizowania. Raz zdarzy się historia nudnawa, innym razem piękna i wzruszająca, ale summa summarum, każda jest o miłości (nie tylko tej romantycznej)i każda niesie ze sobą jakąś naukę. "Kraina marzeń" to doskonały przykład książki, która aż się prosi o rozpisanie scenariusza, bo i to, co ma do przekazania autor jest ponadczasowe.
Tym razem Sparks łączy losy trojga ludzi, którzy są zupełnie różni charakterologicznie, mają inne życiowe plany, priorytety, inaczej postrzegają świat. Wszystko to, co ich dzieli, nie jest jednak w stanie obronić się przed miłością, nie tylko tą romantyczną, ale też matczyną. Bo Sparks to lubi najbardziej. Kochać ludzi i sprawiać, by uczucia nie omijały jego bohaterów.
Wszystko w tej książce miało swój cel, relacja między dwojgiem ludzi opisana jest rzetelnie i bez zbędnych ozdobników, a całość jest smaczna i po prostu ładna.
I tym razem Nicholas Sparks nie zawodzi. Zanurzcie się w tej historii. Odkrywajcie kolejne karty losów bohaterów i zakochajcie się w tych trudnych, choć pięknych relacjach międzyludzkich. Polecam miłośnikom romansów i pięknych przesłań.
Komentarze
Prześlij komentarz