Ryszarda Ćwirleja czytuję wybiórczo. Ale, że tym razem miałam ochotę na farsę, komedię w jakimś fajnym wydaniu, to sięgnęłam po "Niebiańskie osiedle". Autor bierze tu na celownik zjawisko sakro-deweloperki, w której krzyżują się interesy Kościoła, biznesu i naiwnych emerytów szukających godnej starości.
Na pierwszy rzut oka „Niebiańskie osiedle” wygląda jak kolejny kryminał z elementami sensacji. Jednak już od pierwszych stron staje się jasne, że Ćwirlej oferuje coś więcej: książka to misternie skonstruowana opowieść o manipulacji, chciwości i cynizmie podszytym religijną retoryką. Fundacja prowadzona przez charyzmatycznego księdza buduje osiedla-marzenia dla seniorów. Wszystko wygląda zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe i rzeczywiście, okazuje się, że za fasadą troski o starszych kryje się perfidna manipulacja i wielopoziomowy przekręt.
Są tu i porwania, i strzelaniny, ale też działania antyterrorystów. To wszystko tworzy sensacyjne tło, ale nie przesłania sedna opowieści: krytyki współczesnych patologii społecznych. Ćwirlej znakomicie balansuje między rozrywką a poważnym tematem, oferując zarówno wartką akcję, jak i refleksję nad tym, jak łatwo można wykorzystać wiarę i strach przed starością.
Ćwirlej pisze językiem żywym, soczystym, pełnym ironii, a miejscami wręcz satyrycznym. Autor nie unika lokalnych smaczków, drobnych nawiązań kulturowych i społecznych, które osadzają akcję głęboko w polskich realiach. Dzięki temu książka staje się nie tylko opowieścią sensacyjną, ale również literackim komentarzem do współczesności.
Ryszard Ćwirlej stworzył nie tylko wciągający kryminał, ale też inteligentną, ironiczną i bolesną chwilami analizę współczesnych mechanizmów wyzysku. „Niebiańskie osiedle” to opowieść, która bawi, trzyma w napięciu i zmusza do myślenia – a wszystko to podane z literackim wyczuciem i dużą dawką czarnego humoru.
Komentarze
Prześlij komentarz