Przejdź do głównej zawartości

Laura Wood – Under your spell

 Ależ byłam zaskoczona tą powieścią. Przeurocza, przeromantyczna...tego mi było trzeba! Jest to książka, która sprawia, że chce się ją przytulić, czytać powoli i delektować się każdą sceną, a zarazem pochłonąć ją w jeden wieczór. Laura Wood udowadnia, że można napisać historię o miłości z udziałem gwiazdy rocka i zwyczajnej dziewczyny, która nie będzie ani banałem, ani oderwaną od rzeczywistości fantazją, ale pełną serca, autentyczności i dowcipu opowieścią.



Główna bohaterka, Clemmie Monroe, to córka legendarnej, nieco ekscentrycznej gwiazdy rocka. Nie po drodze jej ze sławą, woli swoje nudne życie wykładowczyni, choć ostatnio wszystko w jej życiu zdaje się rozpadać: zdrada chłopaka, utrata pracy, widmo eksmisji. W akcie desperacji (i pod wpływem siostrzanej presji oraz alkoholu) odprawiają dziecięcy rytuał „zaklęcia na rozstanie”, który w efekcie uruchamia lawinę niefortunnych, acz zaskakująco szczęśliwych wydarzeń.

Wkrótce Clemmie dostaje propozycję pracy u Theo Elliotta, światowej sławy muzyka, który, choć żyje pod nieustannym obstrzałem mediów, okazuje się człowiekiem z krwi i kości, skomplikowanym, wrażliwym i intrygująco zamkniętym w sobie. Ich wspólne lato spędzone w odosobnieniu przypomina klimat Notting Hill, ale z większą dawką współczesnego ducha i feministycznego pazura.

Wood pisze lekko, z ogromnym poczuciem humoru i niesamowitym talentem do tworzenia scen dialogowych, które iskrzą emocjami i błyskotliwością. Jest coś bardzo „angielskiego” w tej książce, jakaś taka subtelna ironia, urokliwa wiejska posiadłość, mglista aura i czajniczki herbaty. To sprawia, że Under Your Spell działa jak kubek gorącego kakao w deszczowy dzień. Ma za zadanie rozgrzać i ukoić i robi to z nawiązką.

Co ważne, mimo że to romans, powieść nie sprowadza się tylko do uczucia między dwojgiem ludzi. To również historia o siostrzanej miłości, o radzeniu sobie z przeszłością, o stawianiu granic, i o tym, że czasem to, co wygląda jak porażka, jest początkiem czegoś pięknego.

Under Your Spell to romantyczna powieść idealna na lato, jest mądra, czuła i pełna wdzięku. Jeśli wierzysz w drugie szanse, muzykę jako język serca i w to, że miłość może przyjść wtedy, gdy się jej najmniej spodziewasz – ta książka jest dla Ciebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego ...

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza...

Nalewki

O tym, że po kieliszeczku nalewki ciepło rozlewa się leniwie po organizmie i przyjemnie mrowi w palcach, wie każdy. O jej działaniu napotnym i terapeutycznym również. Ale, że drugiego dnia, po przekroczeniu limitu łeb waży tyle co czterdziestotonowa ciężarówka, to nie piszą nigdzie.  Łyczek rozgrzewającego trunku dla kurażu, kropelka nalewki do herbaty - potrafią zdziałać cuda. Już w przeszłości poważane matrony raczyły się słodkim cherry, zagryzając maślanymi ciasteczkami. Taką mieszankę zdecydowanie odradzam, ze względu na niekompatybilność wyżej wymienionych składników, których spożycie w nadmiarze może wywołać sensacje dwudziestego wieku w jelitach. No, chyba, że lubicie obcowanie z porcelanowym ludkiem, wtedy oczywiście, bardzo proszę, ale ja ostrzegałam. Na półkach sklepowych znajdziecie milion różnych smaków, ale domowe nalewki nie mają nic wspólnego z tymi komercyjnymi. Prawdziwa, zdrowotna nalewka śmierdzi, rozgrzewa i pali gardło jak garść chili, ale staw...