Wspaniale jest oderwać się od rzeczywistości i przez kilka godzin żyć emocjami innych, ich historią i problemami, z którymi się borykają. A jak książka napisana jest ładnie, nie jest ordynarna i wulgarna, to dla mnie jest to wielkie szczęście i radość. Oto przed Wami urocza powieść romantyczna na długie jesienne wieczory i nie tylko.
Mamy tu fabułę, która nie jest może zbyt oryginalna, ale za to poprowadzona w wyjątkowy sposób. Dzięki retrospekcji, która zajmuje niemal większą część powieści, czytelnik ma szansę poznać głównych bohaterów w czasach kiedy dopiero zaczynali dorosłe życie. Powoli i z ostrożnością młodzi poznają swoje charaktery, przyzwyczajenia, uczą się swoich ciał, po to, by w brutalny sposób przerwać tę silną i z mozołem budowaną więź i rozdzielić się na dekadę. I to właśnie po wielu latach, poukładane zdawałoby się życie Gavina i Raven, odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni, a miłość, która nigdy nie minęła, rozpala się w nich na nowo.
To była bardzo miła lektura. Stanowiła wspaniałą odskocznię po ciężkim dniu. Postaci nie były mdłe. Każda niosła ze sobą jakąś historię, każda miała pewien bagaż doświadczeń, który kierował jej życiem. Jedni byli z gruntu złośliwi, cyniczni i snobistyczni, inni zaś przeciwnie – z sercem na dłoni, pomocni i życzliwi.
Romans był wysublimowany, sceny łóżkowe wyważone, a bohaterowie utkani z tak wielu emocji, że momentami wzruszenie ściskało za gardło. Wspaniale byłoby otaczać się takimi historiami na co dzień, ale czasem trudno na nie trafić. A ponieważ styl Penelope Ward szalenie przypadł m do gustu, natychmiast poluję na pozostałe jej książki.
Polecam Wam najgoręcej. Jeśli lubicie dobre romanse, to ten będzie idealny!
Komentarze
Prześlij komentarz