Sprawnie poszło autorce pisanie cyklu Game on, dzięki czemu w kilkumiesięcznych odstępach, czytelniczki cieszyć się mogą kolejnym romansem z serii. Dziś opowiem o znanej z poprzednich części parze: Dexa i Fiony.
On jest zawodnikiem NFL, ona pracuje w firmie projektującej wnętrza. Oboje mieszkają w innych stanach i nie chcą związku na odległość. Los ma jednak inne plany i łączy ich uczuciem silnym i nierozerwalnym. Młodzi zakochują się w sobie bez pamięci i usiłują budować relację na dość grząskim gruncie.
Jak to u Callihan bywa, i tutaj mamy przesłodką i arcyromantyczną historię. Wspaniały, troskliwy i wielki jak góra mężczyzna, który ma wysoce rozbudowany instynkt opiekuńczy oraz filigranowa i pyskata dziewczyna, która boi się zakochać w obawie przed porażką. I mimo, że to historia dość sztampowa, to mimo wszystko, czerpałam z niej ogromną przyjemność. Właśnie dlatego, że autorka tak dobrze umie pokazać relację między dwojgiem ludzi.
W tym tomie kulały trochę dialogi. Odnosiłam wrażenie jakby to nie Kristen je pisała. Czasem były bardzo infantylne i trącały niemal ulicznym żargonem, a innym razem były po prostu głupie zupełnie nie wynikały z pisanej sceny. To raziło mnie bardzo i czasem przez to trudno było mi się skupić na fabule.
Poza tym, reszta się zgadza. Jest ognisty romans z fajnym zakończeniem, są emocje i gorące sceny łóżkowe, które zawsze się sprawdzają w romansach, no i są bohaterowie, którzy na pierwszy rzut oka zupełnie do siebie nie pasują. To przyjemna lektura wakacyjna i nie tylko.
Komentarze
Prześlij komentarz