Wielokrotnie powtarzałam, że ucelowanie dobrej, wielowymiarowej powieści to niemal jak trafienie wygranej w totolotku. Ale jak już się trafi, wtedy trudno oderwać się od lektury, ba jednocześnie pragnie się czytać dalej i przystopować, by na dłużej starczyło. Dziś o Uratować Missy, która skradła moje serce i uplasowała się wysoko w rankingu najpiękniejszych książek tego roku.
Jest to opowieść o staruszce, 79-letniej Missy, która po śmierci ukochanego męża, boryka się z samotnością. Smutny los odwraca przypadek, a do monotonnego i przewidywalnego życia Missy wraca radość, śmiech i... psoty.
Drodzy Państwo! Przed Wami najpiękniejsza i najbardziej urocza powieść tego roku. Pełna humoru, energii i radości, którą można czerpać z życia. O dawaniu sobie kolejnej szansy, o popełnianiu i naprawianiu pewnych błędów i budowaniu zaufania. To książka – encyklopedia wiedzy o współżyciu i swoistej symbiozie z innymi.
Książka jest napisana przepięknie, cudownym, literackim językiem. Śledzenie tekstu sprawiało mi dziką radość i upstrzyłam swój egzemplarz wieloma kolorowymi znacznikami, by móc w każdej chwili wrócić do tych najbardziej wyjątkowych zdań i zwrotów.
Wszystko w tej książce dzieje się według określonego schematu. Każdy element ma swoje miejsce, każda scena ma sens i wynika z wcześniejszych zapowiedzi. Dialogi ładnie komponują się z całością i są kompatybilne z resztą opowieści.
Ta powieść to prawdziwy rollercoaster uczuć. Począwszy od zabawnych i bardzo ciepłych scen, skończywszy na romantycznych albo wzruszających do łez.
O Uratować Missy można mówić wiele, ale na pewno nie to, że będziecie się przy niej nudzić. Wspaniała, złożona i delikatna niczym skrzydła motyla. Poczytajcie!
Komentarze
Prześlij komentarz