Z królem nad literackimi królami jest tak, że cały czas pisze i wydaje regularnie od wielu lat. I mimo, że tworzy nierówno, to jednak fani ciągną do niego jak ćmy do światła i pochłaniają to, co wyjdzie spod jego pióra, w dwie, najwyżej trzy noce. I odwdzięcza się im czasem autor, wypuszczając ze swoich rąk niemalże powieść idealną, do której potem wraca się z olbrzymią przyjemnością.
Siedemnastoletni Charlie wydaje się być normalnym nastolatkiem, jednak jest chłopcem po przejściach. Jego mama ginie w wypadku, a ojciec coraz częściej szuka otuchy w alkoholu. Chłopak ma dość swojego życia, ciągłego strachu o to co będzie dalej i w przypływie rozpaczy obiecuje bliżej nieokreślonemu komuś, że zrobi wszystko, żeby jego ojciec przestał pić. Tak się staje, a tajemne moce same wyciągają do Charliego ręce po zapłatę.
King lubuje się w wielostronicowych opisach. Zawsze był w tej kwestii skrupulatny i tutaj nie jest inaczej. Z rozmysłem i w swoim stylu wprowadza czytelnika do historii, nadając tej nudnej początkowo opowieści odrobiny pieprzu i przedstawia ją w sposób różnorodny. Początkowo więc czytelnik myśli, że ma do czynienia ze swego rodzaju książką obyczajową, która wkrótce przeistacza się w przygodówkę, powieść grozy i opowieść fantastyczną w jednym. Można by więc ją śmiało nazwać baśnią z morałem, może mało optymistyczną i przerażającą, ale jednak baśnią.
Ta wielostronicowa historia o przyrzeczeniu sobie pewnych rzeczy i dotrzymywaniu danego sobie słowa, daje nadzieję, że honor jest jeszcze coś wart w tych szalonych czasach i warto byłoby się nad tym zagadnieniem głębiej pochylić. To też opowieść o nieprawdopodobnej sile przyjaźni, mądrości życiowej i charakterach ludzkich, które nie zawsze są oczywiste.
Nie skłamię mówiąc, że autor jest w doskonałej formie. Mimo potężnego dorobku literackiego i wielu wydanych książek, wciąż podąża za czytelnikami. Doskonale odnajduje się w popkulturze i kpi ze swojego wieku udowadniając, że wiek to tylko liczba i w życiu liczy się wyobraźnia.
Wspaniała, magiczna i pyszna powieść!
Komentarze
Prześlij komentarz