Przejdź do głównej zawartości

Feliks Koneczny, Joanna i Jarosław Szarkowie – Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży

 Wprawdzie rok szkolny jest już na finiszu i młodzieży nie w głowie już nauka i zdawanie kolejnych sprawdzianów, ale może na przyszły rok szkolny będzie potrzebny impuls, by młodzież szkoły podstawowej zauroczyć historią Polski. Jeśli tak, to zapraszam na słów kilka o arcyciekawej książce naukowej, która pełna jest... ploteczek!



Historia nie jest zbyt lubianym przez uczniów przedmiotem. Często kojarzy się z nauką na pamięć, datami ważnych wydarzeń, które zlewają się w jedno i trudno wyłuskać z nich odpowiedni element. Trzeba więc ucznia zaciekawić i zachęcić, by z przyjemnością wracał do tego, co działo się w Polsce na przestrzeni  lat.

Zawsze uważałam, że wokół ciekawostek i ploteczek można zbudować całkiem dobre podstawy do nauki. A, że historia Polski w nie obfitowała, toteż można z niej czerpać garściami, trzeba jednak o odpowiednią pozycję naukową. Może to być specjalna strona internetowa lub wyżej wymieniona książka.

Długie rozdziały, podzielone zgodnie z chronologią, ukazują to, co działo się na przestrzeni wieków. Autorzy sprawnie poruszają się w tych tematach, wyciągają na światło dzienne ciekawostki i opowieści, których w podręcznikach nie ma. A wszystko to pięknie zilustrowane i podane w bardzo smaczny sposób.

To, co jednak może uchodzić za swego rodzaju minus, to język. Mimo, że jest ładny i plastyczny, to wątpię, czy dzisiejsza młodzież miałaby ochotę na lekturę, wiedząc, że najpierw muszą go zrozumieć.

Mnie jako wielbicielkę historii przekonywać do lektury nie trzeba, a może i młodsze pokolenie zechce tu zajrzeć?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o królowej Róży

Całkiem niedaleko, bo tuż za brzozwym lasem, stał biały domek pokryty starą cementową dachówką, którą tu i ówdzie pokrywał mech. Pomalowane na zielono okiennice lśniły w słońcu, a wielkie, otwarte na oścież drzwi zachęcały do odwiedzin. W domku mieszkał ogrodnik Szkuta, którego największą miłością było hodowanie kwiatów. Jak nikt inny znał wszystkie rośliny znajdujące się w ogrodzie, dbał o nie, pielęgnował i pomagał rosnąć. Jego największą tajemnicą było to, że potrafił porozumiewać się ze swoimi kwiatami. To właśnie one mówiły mu gdzie najlepiej je posadzić, w którym miejscu ziemia jest odpowiednio żyzna, a w którym miejscu wyleguje się rudy kocur Stefek i lepiej byłoby to miejsce omijać. Szkuta kochał swój ogród, ale brakowało mu rośliny, z której byłby dumny i mógłby chwalić się nią wśród znajomych. Pragnął takiej rośliny, która królowałaby w jego ogrodzie, dlatego w pierwszy piątek czerwca wybrał się na wielki targ rolniczy z zamiarem zakupienia sadzonek. Jego

Bajka o wrocławskich krasnalach

Baju, baju, bajka... Wszystkie dzieci wiedzą o tym, że krasnoludki to małe dzieln e skrzat y , które pracują w nocy i pomagają ludziom. Ale czy wiecie, że jest miasto, w którym krasnale żyją i mają się dobrze? Nie? No to spieszę z pomocą. Otóż krasnale mieszkają we Wrocławiu, pięknym mieście położonym na Dolnym Śląsku. Mieszka tam pewien mały chłopiec, który przeżył niezwykłą przygodę. Mam 10 lat i na imię mi Cyryl. Mieszkam z mamą w dzielnicy Psie Pole we Wrocławiu, w starych koszarach wojskowych. Mój tato był porucznikiem w wojsku, ale zginął na misji i zostaliśmy z mamą we dwoje. Mam rude włosy i piegowaty nos. Nie przeszkadza mi to jednak, bo mama mówi, że dzięki temu jestem wyjątkowy. Chodzę do szkoły na naszym osiedlu i mam wielu przyjaciół. W naszym bloku mieszkają ludzie, którym często pomagam. Czasem pomagam sąsiadce z dołu, wyprowadzam psa pana Kazimierza lub przytrzymuję ciężkie drzwi od klatki, żeby Pani Krysia mogła swobodnie wejść wraz ze swoimi rozkrzycza

Nalewki

O tym, że po kieliszeczku nalewki ciepło rozlewa się leniwie po organizmie i przyjemnie mrowi w palcach, wie każdy. O jej działaniu napotnym i terapeutycznym również. Ale, że drugiego dnia, po przekroczeniu limitu łeb waży tyle co czterdziestotonowa ciężarówka, to nie piszą nigdzie.  Łyczek rozgrzewającego trunku dla kurażu, kropelka nalewki do herbaty - potrafią zdziałać cuda. Już w przeszłości poważane matrony raczyły się słodkim cherry, zagryzając maślanymi ciasteczkami. Taką mieszankę zdecydowanie odradzam, ze względu na niekompatybilność wyżej wymienionych składników, których spożycie w nadmiarze może wywołać sensacje dwudziestego wieku w jelitach. No, chyba, że lubicie obcowanie z porcelanowym ludkiem, wtedy oczywiście, bardzo proszę, ale ja ostrzegałam. Na półkach sklepowych znajdziecie milion różnych smaków, ale domowe nalewki nie mają nic wspólnego z tymi komercyjnymi. Prawdziwa, zdrowotna nalewka śmierdzi, rozgrzewa i pali gardło jak garść chili, ale stawia n