Nie opadł jeszcze literacki kurz po pierwszej, udanej części o Gildii Zabójców, a tu autorka rozpieściła czytelników kolejnym tomem. I to jest informacja dobra. Lepsza jest tylko ta, że drugi tom jest zdecydowanie mroczniejszy od pierwszego, a to daje ogromną nadzieję, na zakończenie tej trylogii z przytupem.
Alyssa znów zaskakuje. Nadal wykonuje zlecenia, morduje z zimną krwią i wyrachowaniem, ale do jej głowy coraz częściej zakrada się zwątpienie i w dodatku zaczynają kierować nią bardziej ludzkie odruchy; odpowiedzialność za drugiego człowieka, zwątpienie, jeśli chodzi o swoją pracę, ale też depresja i na samym końcu gorące uczucie, przed którym się tak zaciekle broni.
To pełnowymiarowa i skomplikowana powieść dla młodzieży, z elementami kryminału i thrillera jednocześnie, co podkręca całą historię i nadaje jej charakteru. Całość jest kompatybilna z zamysłem autorki, każdy wątek do siebie pasuje, a sceny rozpisane są tak, że wynikają jedna z drugiej.
Mamy tu świetnych bohaterów. Każdy jest inny, ale nieidealny. Mają swoje wady, zalety i bagaż doświadczeń, z którymi w większy lub mniejszy sposób muszą sobie poradzić. Główna bohaterka może irytować i sprawiać wrażenie rozchwianej emocjonalnie, ale jej wybory i zasady działania są doskonale wyjaśnione i uzasadnione, co w późniejszym czasie wynika z biegu historii.
Nie ma tu miejsca na przesłodzone i przepełnione frazesami dialogi. Tutaj są to mięsiste i inteligentne przepychanki słowne, które doskonale komponują się z historią.
Ta powieść ma w sobie pazur, coś, co powoduje, że nie nudzi małostkowością, ale też nie tchnie patosem. Udało się więc autorce wyważyć te proporcje idealnie i podać je w taki sposób, by całość była oryginalna.
Jeśli jesteście ciekawi, co przygotowała Małgorzata Stefanik, to zachęcam do sięgnięcia po Gildię. To naprawdę solidna porcja dobrej młodzieżowej literatury!
Komentarze
Prześlij komentarz